Pyszny, lekki i rozgrzewający gulasz z dyni, to idealna propozycja na jesienny obiad.
Taki gulasz przyrządzałam po raz pierwszy i z pewnością nie ostatni.
Przepis znaleziony u
Olgi Smile zawiera moje niewielkie zmiany.
Składniki:
- 1/2 kg dyni hokkaido* (waga po oczyszczeniu z pestek i gniazda nasiennego)
- 2 - 3 duże marchewki
- 2 duże cebule
- 1 kartonik przecieru pomidorowego (400 - 500 ml)
- 1 szklanka wody**
- 1 puszka cieciorki
- 2-3 ząbki czosnku
- posiekana natka pietruszki
- sól
- pieprz
- kmin rzymski
- mielona kolendra
- mielony imbir
- olej do smażenia
Wykonanie:
Dynię umyć, oczyścić z pestek i gniazd nasiennych.
Oczyszczoną dynię pokroić w paski, a następnie w kostkę.
Marchew i cebulę obrać, pokroić w kostkę. Czosnek obrać i przecisnąć przez praskę.
Do garnka wlać trochę oleju, rozgrzać.
Na gorący tłuszcz wrzucić pokrojoną w kostkę marchew. Smażyć, aż dobrze zmięknie, mieszając od czasu do czasu, aby się nie przypaliła.
Do marchwi dorzucić cebulę, kiedy cebula się zeszkli, dodać pokrojoną dynię. Nie zapominać o mieszaniu całości.
Do garnka dorzucić przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i smażyć wszystko jeszcze przez minutę, Dolać przecier pomidorowy (** jeśli przecier jest bardzo gęsty dolać mniej więcej szklankę wody).
Doprawić do smaku solą, pieprzem, kminem rzymskim, kolendrą i imbirem. Przykryć i dusić na niedużym ogniu, do miękkości warzyw. Pod koniec gotowania dodać odcedzoną z zalewy cieciorkę.
Wyłączyć gaz, dosypać posiekaną natkę pietruszki, zamieszać.
Podawać z ryżem.
*Dynia hokkaido nie rozpada się podczas gotowania.
Z tego powodu doskonale nadaje się do gulaszy czy tart, jednym słowem do dań wszelakich, w których musi zostać zachowany kształt.
Tej dyni się nie obiera ze skóry.