Zastanawiałam się czy kolejny post poświęcić stekowi czy puree, ale ponieważ oba przepisy są szybkie i niewymagające, miksuję je w jeden piątkowy posiłek. Puree jest rewelacyjne i pasuje nie tylko do steka. Prawdę mówiąc lubię je tak bardzo, że mogę je jeść samo. Warzywa przygotowałam według przepisu Doty, która prowadzi blog On Egin Eta Topa - przepis znajdziecie tutaj:
klik
Składniki:
2 steki
sól, pieprz
Na puree dla dwóch osób:
4-5 ziemniaków
200 g groszku z puszki
łyżka śmietany
ząbek czosnku
Warzywa jak u Doty
Ziemniaki obieram, kroję w plasterki o szerokości mniej więcej 3 cm i gotuję. Ząbek czosnku obieram i piekę do miękkości razem z warzywami. Gdy ziemniaki są już miękkie, odlewam wodę i jeszcze na moment stawiam garnek na gazie, aby pozbyć się resztki wody, która zawsze mi zostaje. Ziemniaki rozgniatam tłuczkiem, wyciągam z piekarnika pieczony czosnek i przeciskam go przez praskę. Dodaję łyżkę śmietany, doprawiam pieprzem i ponownie rozgniatam tłuczkiem. Na samym końcu wsypuję groszek i delikatnie mieszam łyżką, tak aby groszek się nie rozpadł.
Steki wyjmuję z lodówki na 30 min przed smażeniem. Nacieram solą i pieprzem. Smażę z każdej strony po 3 minuty. Najbardziej lubię medium rare.
Taka kolacja smakuje wszystkim moim domownikom, chociaż niektórzy mogą delektować się tylko zapachem (no dobra, Bakuś też spróbował) ;-)