Wypad z klasą bardzo się udał i było na prawdę super! Niby pogoda nawet w miarę, ale było wietrznie i chłodnawo, a więc mam nadzieję, że nie będę po tym chora :P Po całym zoo poszłam z koleżanką na zakupy, ale nie zainteresowało mnie jakoś nic. Ta nowa, wiosenna kolekcja jest średnio w moim typie.
Ktoś ma smaka na podwójną czekoladę? Ja tak! I do tego w formie proteinowego batonika, który powinien doładować nas po treningu ;) Ja w środy mam wf oraz trening w domu, a więc taką przekąską nie pogardzę. Dodam, że jest to nowość na rynku, a więc jeśli jeszcze go nigdzie nie spotkaliście to nic dziwnego ;) Ktoś chętny? Zapraszam do czytania :)
Skład:
Wygląd i smak: Opakowanie prezentuje się bardzo ciekawie i ogólnie typowo, jak na batoniki proteinowe. Jednak nie opakowanie się tutaj liczy, a wnętrze, które po samym rozpakowaniu bardzo mnie zaintrygowało. Wszystkie proteinowe batoniki, które jadłam do tej pory, były tłustawe, bardzo plastyczne i ogólnie miękkie. A ten? Suchy, kruchy i dosyć twardy - co jest?! Tutaj zaskoczenie, ale nie mówię, że negatywne. Nie zawsze pasuje mi lepka i gumowa konsystencja u proteinowych, a więc tutaj ciekawa odskocznia. Zapach? PIIIIĘKNY! Serio, bardzo czekoladowy i to bardziej podchodzący pod czekoladę deserową. Szybko zatem chciałam go spróbować, bo wiedziałam, że kroi się coś pysznego. I jak? Ponownie zaskoczenie! Batonik okazał się bardzo ciekawy, bo niby twardy, ale w ustach szybko się rozpuszczał i pozostawiał cudowny posmak wyrazistej czekolady, ba, nawet były duże kawałki czekolady, które świetnie chrupały! Szczerze mówiąc batonik smakował tak dobrze, jak zachwalane na całym świecie QB (które nie zawsze mi smakowały). Super nowość, która warto spróbować. Ponad to batonik nie jest przesłodzony i nadaje poczucie sytości :)
Podsumowując:
11/10!
Czy kupię ponownie? - Tak