Kaufland wypuścił masę wegańskich nowości, które są uciechą nie tylko dla wegan. Sama jestem bardzo szczęśliwa, bo w tym sklepie zakupy robię bardzo często (2-3 razy w tygodniu) i próbuję dostępnych wege nowości. Tofu wędzone jest fenomenalne, gotowe dania ujdą, mleka super, a pasty? Jakoś nie zwróciłam na nie uwagi, ale już to naprawiam! Na pierwszy ogień poszła pasta, która chyba najbardziej mnie zainteresowała. Pieczarki uwielbiam, grzyby shiitake są również bardzo ciekawe, a więc wylądowała ona w moim koszyku. Jak wypadła ta nowość? Zapraszam do czytania! :)
Skład:
Wygląd i smak: Malutka puszeczka z ciekawą szatą graficzną, która może nie rzuca się w oczy, ale jest estetyczna. Jak na prawdziwą kobietę przystało patrzę na wygląd nawet przy produktach spożywczych :D Taka puszka to super opcja na wyjazd, bo nie dość, że jest mała to i można ją zjeść z bułką nawet w trasie.
Sama nie wiedziałam czego oczekiwać od tej pasty...smak wędzonego tofu z pieczarkami? Skład wiele mi nie mówił, nie mogłam sobie tego jakoś wyobrazić, a więc po zakupie pasty długo z nią zwlekałam...jednak nadeszła właściwa pora!
Po otwarciu pasta niestety mnie wręcz przeraziła. Wyglądała okropnie, jak karma dla psa i również paskudnie pachniała. Konsystencja była bardzo galaretkowata, a całość bardzo zniechęcała do próbowania. Pasta ta dawała takim tanim pasztetem, który skład jest dłuższy od tablicy mendelejewa. Niechętnie nałożyłam całość na wafla ryżowego i spróbowałam...blech! Jeśli znacie smak pasztetów takich pokroju 1,50-2 zł to właśnie ta pasta tak smakuje. Jest mdła, nijaka, ma okropną konsystencję i...no kurcze, karma mojego kota pachnie lepiej :P Sam zapach wręcz odpycha od dalszego jedzenia. Pieczarek jest malutko, grzybów shiitake chyba wcale - porażka! Nie wiem jak inne, ale po przykrym doświadczeniu z tą raczej długo ich nie spróbuję. Bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia, ale tego zjeść nie dałam rady...
Podsumowując:
0/10
Cena - ok. 5 zł Kaufland
Czy kupię ponownie? - Nie