Walentynki, pierwsza randka czy chęć zburzenia nudy w związku - każda okazja do świętowania jest najlepsza. Pomysły na udaną randkę nie powstają niczym grzyby po deszczu, a i najfajniejsze z nich z czasem tracą na swej wyjątkowości. Zamiast piętnastej romantycznej kolacji przy świecach, podczas której on wciąga makaron jak szalony brudząc sobie przy tym pięknie wyprasowaną koszulę, a ona wcina sałatkę udając, że przecież dieta ( ...w duchu modląc się, by jednak namówił ją na kebab ), zróbcie coś, czego do tej pory nigdy nie robiliście. Pomysły na fit randkę, czas start!
1. Zabawcie się w kucharzy i zróbcie RAZEM coś do jedzenia.
Niech będzie to coś innego niż dotychczas i niech to nie zburzy Waszych planów żywieniowych. Niech ona założy seksowny fartuch, a on udaje groźnego szefa kuchni w stylu Modesta Amaro. Bawcie się dobrze, nie krzyczcie, nie denerwujcie i przestańcie udawać, że sami wszystko robicie najlepiej na świecie. Przeczytajcie wpis
co jeść by pytka stała? o najlepszych afrodyzjakach do jedzenia, a potem wybierzcie ulubione składniki i zróbcie coś razem.
2. Ruszcie się!Miejsc, które dają pomysły na "fajną" aktywność jest wiele. Nowa
Jump Arena w Poznaniu czy
JUMPCITY w Gdyni, gdzie możecie razem poskakać na trampolinach, kręgielnie w których przy każdym rzucie kulą możecie trenować swoje łapki, wypad na squash'a czy "rozbierane" randki a więc wspólne wyjście na basen - gdzie generalnie nie ma już co ukryć i jeśli jest to jedna z pierwszych randek to przynajmniej wiecie co i jak i że jeśli ona nosi legginsy typu push-up to tak oto prawda wyjdzie na jaw. Hit nad hitami - zaszalejcie i jedźcie do Zakopanego na spacer po górach - o ile macie na tyle silną wolę, by zaraz po nim nie wyżłopać litrów grzanego wina.
3. Obejrzyjcie inspirujący film o sportowcach.
To może być "Mistrzowie" o chłopakach z biednych dzielnic, których dziś wszyscy znamy z nazwiska, "Wyścig" o kierowcach Formuły 1 czy wzruszająca historia "Mike Tyson - Szczery do bólu". Niech to będzie Wasz motywujący kompromis - zamiast jego ulubionych horrorów i jej cholernych romansideł.
PS. Jeśli Twoja dziewczyna jest autorką tego bloga nie zapraszaj jej na film, a na wspólne oglądanie boksu - nocny seans z Gołowkinem będzie w sam raz.
4. Uszykujcie rowery... i w drogę!
Cztery kółka, dwa siodełka, kocyk w koszyku, herbata w termosie i w drogę! Romantyczny wypad za miasto pomoże wyrzeźbić uda i wypocić sernik zjedzony na śniadanie, no a co się przejedziecie to Wasze. Nawet jeśli jest zimno, już po kilku kilometrach poczujecie wiosenkę w głowie. Wyjedziecie za miasto, odetchniecie, napijecie się herbaty, a na polance i kocyku to już tylko Bozia wie, co się tam wydarzy.
5. Idźcie na kurs tańca.
Każda kobietka ma w swoim życiorysie przynajmniej jednego partnera, który jak mantrę powtarzał "nie lubię tańczyć" i robił to tylko dlatego, że był absolutnie przekonany o tym, że tańczyć nie potrafi. Nawet jeśli był drugim Agustinem Egurrolą to nigdy nie miał szans tego odkryć, bo zwyczajnie wolał zalewać się piwskiem w opór podpierając z gracją ścianę niż ruszyć na parkiet ( bo przecież wszyscy na niego patrzą ). Któż więc inny miałby odkryć jego talent, jeśli nie jego kobieta? Zapiszcie się na kurs tańca ( choćby na ten jeden cholerny dzień ) i spróbujcie poczuć między sobą chemię niczym ze znanych romantycznych filmów, w których to na parkiecie "ruch taneczny" haczy o prawdziwy erotyzm i rozgrzewa do namiętności ( o matko, idiotycznie to brzmi, ale przecież wszyscy lubimy motylki w brzuchu i te sprawy :)).
Tak czy siak życzę Wam, by Wasze randki miał w sobie trochę więcej pomysłu, bo ciągłe zapraszanie na piwo jest dosyć nudne. Działajcie, cieszcie się, wzajemnie inspirujcie, sprawiajcie sobie przyjemność i nie oczekujcie ( niestety szczególnie Panie ), że on się domyśli co chcecie robić w dni takie jak Walentynki i wszystkie pozostałe. Czasem warto wyluzować i po prostu dobrze się bawić, niekoniecznie wiecznie zalegając w brudnej piżamie z makaronem na kolanach.