Na rynku jest wiele dostępnych słodyczy, które pozornie udają zdrowe, albo uważane są za zdrowe. Czekolady bez cukru, deserki Light, batony musli, chipsy bez tłuszczu...
Jak tak czasami patrzę w sklepie, to aż mi się smutno robi, jak wielkie korporacje mydlą ludziom oczy, a przy tym skłaniają ich do wydawania większej sumy pieniędzy, bo nie oszukujmy się, z reguły są droższe.
Jednak są takie firmy, które oczu nie mydlą, a ich produkty leżą na półkach z zwykłymi czekoladowymi batonikami, choć zrobione są z płatków zbożowych i orzechów. Takimi właśnie batonikami są Corny. Odkąd pamiętam leżą sobie koło sławnego Snickersa czy Marsa. Lubię czasem sięgnąć po takiego zapychacza, a tego kupiłam już dawno i w końcu się doczekał...zapraszam!
Skład: Długi, przepełniony cukrem pod różnymi postaciami. Wystarczy patrzeć na skład, a już wiemy, że nie jest to słodycz z serii ''healthy food''.
Wygląd i smak : Opakowanie jest zielone, co przeważnie się zdarza w orzechowych batonach. Widać na nim kawałek batona i orzechy. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie ten baton wygląda jak kawałek owsianego ciacha :D
Po otworzeniu, w mój nos uderzyła mocno sztuczna i słodka woń a'la orzechów. Muszę Wam powiedzieć, że zapach jest okropny i od razu odrzuca...fuj. Batona podzieliłam na pół, dałam mamie, która tylko się skrzywiła i stwierdziła, że jest nie dobre, słodkie i sztuczne...entuzjazm opadł jeszcze bardziej. Batona zawinęłam i czekał sobie cały tydzień. To na pewno wpłynęło na jego smak, który okazał się gumowy, słodki, sztuczny i za bardzo aromatyzowany. Dało się zjeść, ale nie było przy tym ŻADNEJ przyjemności i gdyby miała jeść całego to...raczej bym nie zjadła.
Bardzo się zawiodłam, bardzo, bo markę Corny sobie ceniłam.
Plusem było to, że miał duże kawałki orzechów i migdałów oraz potrafi naasycić.
Podsumowując:
4/10
Cena - ok. 2 zł
Czy kupię ponownie? - Tego smaku na pewno nie