Ostatni dzień rekolekcji minął, a już dziś niestety normalne lekcje po 45 minut :/ W sumie nie obraziłabym się gdybym miała już tak cały czas zajęcia po 30 min i mogłabym wracać po 12 do domu :D Nawet te 5 minutowe przerwy bym przebolała. Wiecie ile w tedy miałaby czasu na naukę, lekcje i inne przyjemniejsze rzeczy?! A tak to gnije tam do 15-16...eh :/
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już baaaaaardzo dawno temu, chłopak mojej najukochańszej kuzynki (pozdrawiam Cię Tomek :D) nakupił mi słodyczy z Niemczech. Długo zwlekałam by ich nie otwierać bo po prostu było mi szkoda (wiem, wiem dziwne). Gdy jednak zaczęłam już je otwierać, robić zdjęcia i powoli zjadać...zapisałam je gdzieś w folderze i zapomniałam! Zatem dziś mam dla Was recenzje cuda, które jadłam dość dawno, ale...kto by się tam przejmował? Zapraszam! ;)
Skład:
Wygląd: Corny jak corny, kultowy baton musli, którego zna prawie każdy. Grafika tych batoników jest uboga niczym papierki czekolad RS, ale mają w sobie coś przyciągającego i kuszącego oko. Każdy smak batona ma swój własny kolor, a nasz orzechowy odpowiednik jest pomarańczowy jak mandarynka. W sumie to spodziewałam się odcieniu brązu, ale jak widać Niemiecki producent miał inne wyobrażenia ;)
W środku batonik wygląda bardzo apetycznie. Widać w nim wiele zlepek kulek ryżowych, różnych chrupek i całych (!) połówek orzeszków ziemnych. Od dołu naszego musli koleżkę pokrywa czekoladowa polewa.
Smaczne?
Smak: Zapach jest po prostu OBŁĘDNY. Pachnie niczym masło orzechowe wymieszane z czekoladą i nutką jakiegoś słodkiego syropu. Orzeszki oczywiście są podprażone, co powoduje, że aromat jest jeszcze silniejszy i dominuje nad całością. Batonik, jak to na musli przystało, jest bardzo plastyczny i łatwo go przełamać. Każdy płatek, chrupek i inne zbożowe cuda w nim zawarte, bogato oblepione zostały cukrem i syropem. Jak na mój gust, jest tu go zdecydowanie za dużo, bo baton jest przez to po prostu za słodki i za lepki. Polewy czekoladowej nie jest zbyt dużo, ale to i lepiej, bo nie jest górnolotna i nie sprawia mi najmniejszej czekoladowej przyjemności. Baza ''musli'' jest pyszna, intensywna i te orzeszki...yum! Strasznie podoba mi się to, że nie znajdziemy to małych drobinek dodatków, a całe połówki orzechów! I nie, nie było ich mało, wręcz przeciwnie! Nie wiem czy tylko na Niemiecki rynek wpuszczają takie udane i bogate sztuki? ;) Oby nie! Smak ten widziałam w PiP jak się nie mylę i raczej dostępny jest w Polsce. Warto się porozglądać, bo to miła i słodka orzechowa przekąska :)
Podsumowując:
8/10
Cena - ok. 2-3 zł
Czy kupię ponownie? - Tak