Parę dni temu kupiłam papryczki habanero. Wiecie, że lubię ostre potrawy, więc nikogo to nie powinno dziwić. Problem polega na tym, że nie miałam pojęcia jak z nimi pracować, zero doświadczenia. Jalapeno jest np. dla mnie za słabe, więc byłam przekonana, że habanero będzie trochę bardziej ostre. Nie, nie jest trochę. Próbowałam przedwczoraj zrobić dżem z nektarynek z tą papryczką. Do 1,5 kg owoców dałam 1 habanero. I się zdziwiłam. Nie dało się tego zjeść. Uwielbiam :D. A co do samego leczo, wyszło super. Z czterech osób, tylko jedna poszła wytrzeć nos po jedzeniu, pochrząkując przy tym radośnie. Było ostre, ale bez przesady.
Składniki:
500 g ulubionej kiełbasy
2 czerwone papryki
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
pół papryczki habanero
500 ml passaty pomidorowej
pół szklanki wody
liść laurowy
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 łyżeczka suszonego oregano
szczypta cukru
sól
pieprz
olej rzepakowy
(przepis na 4-5 porcji)
Pokrojoną w drobną kostkę cebulę i rozdrobniony czosnek smażymy minutę. Dodajemy do nich pokrojoną w cienkie paski paprykę, smażymy znowu chwilę. Wszystko wrzucamy do garnka. Na tej samej patelni smażymy plasterki kiełbasy do zrumienienia, które też lądują w garnku. Wlewamy do tego passatę, wodę, dorzucamy pokrojoną drobno habanero, liść laurowy, przyprawy, sól, cukier i świeżo zmielony pieprz. Gotujemy na wolnym ogniu około 20 minut.