Tak trochę mi niezręcznie się tłumaczyć po pewnej nieobecności, wracając tu na chwilę praktycznie... z niczym odkrywczym. Jednak to właśnie uwielbiam - proste i nieprzetworzone ;)
banany, śliwki, sos czeko-mięta
Z totalnego zakręcenia, zawirowania i odpowiedniej dozy niedoboru czasu, nie było za dużo możliwości na 'komcianie' innych zakątków internetu. Jednak przeglądałem, czytałem i, na ile mogłem, wertowałem. Ani mi po głowie chodzi rezygnacja, bo co chwilę ujawniają się zdarzenia, które są wspaniałą motywacją, a i mnie samemu spełnia to przyjemność. Niemal jak jedzenie, haha!
I jeszcze skromnie dziękuję za cukrową falę dot. mojej metamorfozy :D