Napój dzieciństwa. Latem lał się strumieniami, a obiad bez niego był niepełny. Upłynniony smak czerwca, lipca i sierpnia chowany na zimę do słoików Kompot. Po prostu. Dzisiaj rabarbarowy. Kwintesencja orzeźwienia. SKŁADNIKI: 650-700 g rabarbaru,...
Połowę wczorajszych naleśników z makiem zjadłam z powidłami śliwkowymi i bitą śmietaną, drugą połowę postanowiłam utopić w sosie z soku z krwistych pomarańczy (na podobieństwo francuskich crêpes Suzette). Żeby było ciekawiej, do sosu dodałam spory chlu...
Ależ mnie korci, jak mnie bardzo korci, aby wyrzucić już z szafy zimowy przyodziewek i upchnąć go na kilka miesięcy gdzieś w czeluściach pawlacza. Każdego dnia patrzę na te wszystkie kurtki, czapki i szaliki z coraz większą nienawiścią. Bo ja C...
Lekko, zdrowo, kolorowo. I szybko, bo ostatnio mam tyle pracy, że na wszelkie inne działania, w tym gotowanie, prawie w ogóle nie mam czasu Oby do jutra. Zamykam projekt, odetchnę SKŁADNIKI NA 2 PORCJE: Sałatka: 2 duże garści roszponki 12...
Był długi weekend, było gorąco, był mrożony koktajl na ochłodę Nie znoszę nadawać wymyślnych nazw potrawom, ciastom, drinkom i napojom, więc mój koktajl jest bezimienny. Nazwijcie go sami, jeśli macie pomysł i ochotę. Według mojego Małżona ideal...
Taka sytuacja Masz nieodparte wrażenie, że dwie zapomniane czerwone pomarańcze, resztka mleka migdałowego i łyżka marmolady pomarańczowej, pozostawiona na pastwę losu w wielkim słoju, gapią się na Ciebie z wyrzutem. Co robisz? A. Wybiegasz w pop...
Nim zasypię Was przepisami z rabarbarem w roli głównej (nakupiłam go dzisiaj jak dla armii, więc będzie się działo!), mam dla Was przepis na pyszne, zwarte, mocno wilgotne ciasto z czerwonymi pomarańczami, granatem i nutą Cointreau. Ciasto z serii: bez...
Dzisiaj krótko, zwięźle i „kawiasto naławiasto”, jak mawiała pewna pani doktor, wykładająca dydaktykę na Uniwersytecie Śląskim. Przepyszny, soczysty kurczak w klonowo-pomarańczowej oprawie i słodkawym pasternakowym towarzystwie. Niebo w gębie! Polecam ...
Jako że nadaję dzisiaj z łoża boleści, a boleść pozbawiła mnie chyba wszelkiej myśli kreatywnej, nie będę Was zamęczać marnymi próbami napisania choćby w miarę przyzwoitego wstępu i od razu przejdę do rzeczy. Lubicie gruszki? Lubicie czekoladę? Lubicie...
Jestem, jestem, żyję! Nabawi się człowiek przez własną głupotę kontuzji dłoni i kuchnię przez niemal miesiąc zmuszony jest omijać z daleka, bo nawet noża i łyżki w łapie utrzymać nie może. Życie potrafi być brutalne Od tygodnia jest już lepiej, ...
Gdzieś pomiędzy pakowaniem, sprzątaniem, pieczeniem pierników i dopijaniem popiernikowych resztek Guinnessa, znalazłam chwilę, chwileczkę, chwilkę, aby podzielić się z Wami przepisem na deser, którym zajadamy się z Małżonem od dwóch tygod...
Co za wspaniały dzień! Na dzień dobry oblałam się kawą. Kiedy zmieniałam poplamiony przyodziewek, raczyła nadziać się na mnie futryna (przecież nie ja na nią!). W drodze do sklepu przeklęty, wiejący z prędkością światła wiatr porwał mi czapkę, która sk...