Niedziela. Godzina 22. Jest jeszcze babka? Nie ma. Pieczemy drugą? A zostały nam grejpfruty? Są dwa. To pieczemy! I tak oto z jednej babki zrobiły się dwie. I obie zniknęły w okamgnieniu. Nieprzesłodzone,...
Przyszedł wraz z początkiem września. Wkroczył z przytupem i wygląda na to, że rozgościł się na dobre. Świat za oknem zasnuł mgłą, pokolorował wszystkimi odcieniami szarości, podlał litrami deszczu, a na koniec zgasił większość świateł. Przykrył nas ko...
Dawno temu pewien zespół śpiewał o cieniu orła, który tańczył z obłokami i bezpamiętnie gasił gniew. Przyznaję, że do dziś nie wiem, co autor chciał przekazać światu i czy w ogóle chciał przekazać cokolwiek, ale cieniem orła...
Ostatnimi czasy zupełnie nie klei mi się pisanie wstępów. Siedzę, myślę, gapię się długimi minutami w pusty ekran, a kiedy już zarysuje mi się w głowie jakiś szkic, nijak nie umiem go przelać na papier (ekran). To na pewno przez Czytaj dalej &#...
Jako że ostatnimi czasy doba jest dla mnie zdecydowanie zbyt krótka, praca zwaliła się na mnie tonami, cierpię na chroniczny brak snu, a mój układ współczulny szaleje, kiedy zerkam na otaczający mnie zewsząd remontowy bałagan, będzie krótko. Znowu̷...
Gdzieś pomiędzy pakowaniem, sprzątaniem, pieczeniem pierników i dopijaniem popiernikowych resztek Guinnessa, znalazłam chwilę, chwileczkę, chwilkę, aby podzielić się z Wami przepisem na deser, którym zajadamy się z Małżonem od dwóch tygod...