Tym razem nie poszło mi zbyt dobrze, bo przez cały tydzień pracowałam po 10 godzin dziennie i nie miałam czasu na ruch. Do tego nie zawsze pamiętałam o włączaniu Endomondo i nie wiem do końca, ile kilometrów przebyłam. Moje mniej więcej (bardziej mniej) dokładne obliczenia mówią, że jestem 15km w plecy.
Narastające zaległości wpędziły mnie w wyrzuty sumienia. Tyle, że nie mam co marudzić i użalać się nad sobą. Wszystko jest do nadrobienia, tylko muszę to robić systematycznie i po trochę. Dziś zaczynam.