O moim niedawnym odkryciu, czyli tatarze z łososia pisałam przy okazji postu pourlopowego. Mam na jego punkcie fioła i wykorzystuję niemal każdą okazję by go zrobić. A co najważniejsze zjeść. Zastanawiam się nad wyższością tatara wołowego nad tatarem z łososia i mam duży kłopot. Jeden i drugi jest tak samo pyszny. Gdyby ktoś wymyślił dietę tatarową, mogłabym zajadać się bez opamiętania.
Składniki na 4 porcje:- 500 g świeżego łososia
- 1 średnia cebula czerwona
- 3 ogórki kiszone
- garść kaparów
- sok z połowy cytryny
- 2 łyżeczki ostrej musztardy
- pół pęczka koperku
- sól do smaku
- chlust oliwy z oliwek
Łososia siekam ostrym nożem na drobne kawałeczki. Zmielony nie jest tak dobry. Doprawiam sokiem z cytryny, musztardą, oliwą i solą. Odstawiam na minimum godzinkę. Cebulę i ogórka kroję drobno. Do ryby dodaję posiekany koperek. Układam na talerzu ogórki, cebulę i kapary oraz łososia. Każdy sam będzie mógł wymieszać z tym co lubi. Dekoruję plasterkami cytryny.