(jogurt zjedzony na prośbę Mamy...)
Zaczęłam wyznawać zasadę, że aby się uśmiechać, trzeba mieć ku temu powody. Ja niestety takich nie mam. Zbyt wiele przykrych spraw, wiadomości, słów i problemów do rozwiązania nagromadziło się, abym teraz mogła spojrzeć w lustro i uśmiechnąć się do siebie... Nie chcę tu się żalić, ani marudzić, ale bezsensu jest dla mnie udawanie, że wszystko jest dobrze, ponieważ okłamuję tym siebie i w pewnym sensie Was... Przepraszam.
Jedno jest pewne... Zabraknie mnie na spotkaniu w Mikołajki. Nie mogę się z tym pogodzić i zapewne nigdy to się nie stanie...
Miłego dnia!!! |
|
|