Są takie dni, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć... Wszystko wymyka się spod kontroli i nad niczym nie da się zapanować ;) Taki też dzień mam za sobą ;) Zaspałam tak, że bardziej się nie dało :P Nie zdążyłam zjeść śniadania, nie zabrałam drugiego śniadania ani obiadu do pracy. Pierwszy posiłek zjadłam koło godziny 14 i nie było to nic wartościowego, dopiero po powrocie do domu zjadłam normalny posiłek. Jedyną pozytywną rzeczą jaką robiłam było picie sporej ilości wody.
I co teraz? Koniec? Co kiedy przez dzień lub jakiś czas ktoś odżywiał się wbrew zaleceniom dietetyka czy wbrew własnym postanowieniom? Czy dalsze kontrolowanie tego co się zjada ma jeszcze jakiś sens?
Czytaj więcej »