Chyba wszyscy możemy wymienić potrawy które uwielbiamy, uważamy za najbardziej domowe, a mimo to z różnych powodów jemy je tylko „od święta”. Są zbyt czasochłonne żeby je gotować na co dzień, albo najlepsze są zrobione nie przez mamę, czy babcie. Dla mnie jedną z wielu takich potraw są pierogi. Robiłam je i owszem, ale na zasadzie pomagania w wypełnianiu farszem gotowych krążków ciasta.
Jako że ostatnio jestem jedyną osobą w domu, która ma wolne i niewiele do roboty, zajmuję się gotowaniem, pieczeniem i sprawianiem żeby reszta dostała pod nos posiłek po powrocie do domu. I tak pewnego dnia targnęłam się na, wydawałoby się niemożliwe, samotne lepienie pierogów. Po ponad stu, skończeniu dwóch farszów i całego zapasu mąki w domu stwierdziłam że na więcej nie mam już siły (zwłaszcza że poprzedzałaby je zakupy). I tak w końcu zbliżam się do głównego tematu dzisiejszego wypieku, bo po robieniu pierogów został mi jeden, niewykorzystany farsz-soczewica.
Mówiąc szczerze garnek ugotowanej soczewicy jest czymś bardzo nieokreślonym i bezpłciowym i jak na niego patrzyłam jedyne co przychodziło mi do głowy to zmielić na pastę albo pasztet, do czego nie byłam przekonana. W końcu moja mama zaproponowała, żeby zamiast pasztetu upiec paszteciki. Mnie do pieczenia namawiać nie trzeba, a jak w grę wchodzą drożdże i bułeczki to z góry jestem na tak.
Jak tylko skosztowałam pierwszą bułeczkę, od razu się zakochałam. Pierwszy raz robiłam ciasto krucho-drożdżowe, ale wyszło tak delikatne, że od dzisiaj chyba zostanie moim ulubionym. Zasadniczo ciężką soczewicę, którą zamierzałam wypełnić paszteciki przełamałam odrobiną mięty, która zawszę jest pewnym ożywieniem. Oczywiście jeśli chodzi o nadzienie to zwłaszcza przy takich wypiekach jest ogromna dowolność.
Probably we all can list dishes we love and regard as the most homy but still there are eatan not too often usually only on special ocations or some family visits. They are too timeconsuming to make or sometimes we strongly belive that their taste is only possible to achive by mums or grandmas. For me one of those dishes are pierogi (kind of small polish dumplings that have many many different fillings). Of course I was making them but usually just as a helper who fills thea dough that someone made earlier.
As I am at home lately having a break from school and I have actually nothing to do, I bake and cook and do what I can to make the others comming back home nicer by having the dinner ready. And there came a day when I've decided to do the thing that seemd impossible-to make pierogi on my own. After making over hundred I run out of two fillings and the whole reserves of flour I had in my house I had no power to do more (mainly because before I would have to go shopping) and as a resut (I'm finally comming to today's baking subject) I had one filling left-green lentils.
To be honest the pod of cooked lentils is something very nondescript and the only thing that came to my mind was to grind it and make a paste or pate, but I wasn't convinced. Finally my mom proposed to bake patties instead of pate. I dont have to be persuaded long if there is about baking, and if yeasts and buns are also involverd I'm saying yeas in advance.
When I tasted the first bun Ifell in love. It was my first time baking yeasts-shortcrust pastry but it came out so delicate that from today it's probably my favourite. I added mint to lentils paste which may seem actually a bit heavy to make it more fresh. Of course if there comes to this kind of baking there is a huge freedome if it comes to fillings.
Przepis na 10 sporych pasztecików:
Na ciasto:
3 szklanki mąki pszennej
100 g masła
3/4 łyżeczki soli
15 g drożdży
łyżeczka cukru
2 łyżki ciepłego mleka
1 jajko 1 żółtko (białko zostawić do posmarowania pasztecików)
3 łyżki śmietany
Na farsz:
szklanka zielonej soczewicy
mała marchewka
małą pietruszka
garść świeżej mięty
pół małej lub ćwierć dużej cebuli
przyprawy: sól, pieprz, słodka papryka
Na wierzch: mak i sezam
Drożdże rozetrzyj w szklance z mlekiem i cukrem i zostaw na 10 minut.
W tym czasie przesiej do miski mąkę i wsyp do niej sól. Następnie dodaj pocięte na kawałki masło i rozetrzyj z mąką w palcach.
W małej miseczce zmieszaj jajka i śmietanę.
Do mąki z masłem dodaj zaczyn, delikatnie zmieszaj, następnie jajka ze śmietaną. Zagniataj ciasto najpierw w misce a później przez chwilę na podsypanym mąką blacie. Włóż z powrotem do miski, przykryj czystą ściereczką i pozostaw do wyrośnięcia przez około godzinę.
W między czasie zrób farsz.
Ugotuj i ostudź soczewicę, marchewkę i pietruszkę. Soczewica może być odrobinę rozgotowana, wtedy farsz będzie bardziej lepki. Następnie zmiel wszystko przez maszynkę.
Cebulę pokrój w kostkę i usmaż na oleju roślinnym.
Miętę rozetrzyj w moździerzu.
Wszystko zmieszaj i przypraw.
Nagrzej piekarnik do 180*C.
Wyrośnięte ciasto zagnieć i rozwałkuj na spory prostokąt. Przetnij na pół wzdłuż dłuższego boku, nałóż farsz w niewielkiej odległości od brzegu (zdjęcie powyżej). Zwiń rulony, pokrój je na części.
Przełóż bułeczki na blaszkę pokrytą papierem do pieczenia, każdą natnij, posmaruj białkiem i posyp makiem i sezamem.
Piecz około 40 minut.
Recipe for about 10 patties:
For the dough:
3 cups wheat flour
100 g butter
3/4 tsp salt
15 g fresh yeasts
1 tsp sugar
2 tbsp warm milk
1 egg and 1 egg yolk (leave egg white to brush the patties)
3 tbsp sour cream
For the filling:
1 cup green lentils
1 small carrot
1 small persley
1/2 small onion or 1/4 big one
handful of fresh mint
spices: salt, pepper, sweet paprika
For topping: sesame and pappy seeds
Mix yeats milk and sugar in a glass and leave for 10 minutes.
Meanwhile sieve a flour to a big bowl, add salt then butter cut into small pieces and rub it into a flour.
In a small bowl mix eggs and sour cream.
Add yeasts to a flour and butter, start kneading then slowly add eggs and sour cream. Knead a dough first in a bowl thean on a floured worktop.
Form a ball put it into a bowl, cover with clean loth and leave for an hour.
Meanwhile make a filling. Cook and then chill lentils carrot and perley. The lentils may be a bit overcooked it will make the filling more sticky. Then grind everything.
Smash mint in a martar.
Chop an onion and fry.
Combine all ingredients together and flavour with spices.
Prehet and oven to 180*C.
Knead the dough again and then roll it out into a big rectangle. Cut it into 2 halves along a longer edge. Put filling an both sides leaving some space from the edges. Then roll into a long cilinders. Cut them into pieces.
Put buns on a baking tray covered with baking paper, make small cuts on the top of each then brush with egg white and sprinkle with sesame and poppy seed.
Bake for abou 40 minutes.
Smacznego, Laura