Jakoś tak się złożyło, że nigdy wcześniej nie przyrządzałam risotto, zupełnie nie wiem czemu, bo kuchnia włoska jest mi bliska.
Fakt, że szykowałam się do jego ugotowania od dawna, nawet kiedyś kupiłam specjalny ryż do risotto, który stał sobie i stał, tylko jakoś nie było okazji na jego spożytkowanie.
To risotto powstało zupełnym przypadkiem, z braku pomysłu na obiad, bez konkretnego przepisu, z tego co miałam w lodówce.
Wyszło przepyszne - syte a zarazem lekkie, do tego bardzo aromatyczne, co zapewne jest zasługą sera grana padano oraz domowego rosołu, którym podlewałam potrawę.
Jest dowodem na to, że nie trzeba wymyślnych składników, by powstało coś pysznego.
Przepis autorski
Składniki (dla 2 osób):
- 3/4 szkl ryżu do risotto (u mnie odmiana carnaroli)
- 2 szkl domowego rosołu
- 3/4 szkl mrożonego groszku
- 1/2 małego brokuła (tylko różyczki)
- 1 średnia marchew
- 1 średnia cebula
- 1 średni pomidor*
- 2 ząbki czosnku
- 20 g startego sera grana padano
- 20 g masła
- kilka posiekanych gałązek natki pietruszki do posypania wierzchu
- olej lub oliwa (nie z pierwszego tłoczenia. Na oliwie z pierwszego tłoczenia nie smażymy, spożywamy ją tylko na zimno, jako dodatek do sałatek)
Wykonanie:
Ryż wysypać na sito, przepłukać pod bieżącą zimną wodą, porządnie osączyć z nadmiaru wody i pozostawić na sicie, aby wysechł.
Pomidora sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w drobną kostkę.
Różyczki brokuła oraz groszek ugotować al dente w osolonym wrzątku, odcedzić na sicie i odstawić na bok na później.
Marchew i cebulę obrać, pokroić w niedużą kostkę i wrzucić na patelnię z gorącym tłuszczem, smażyć kilka minut (mieszając całość od czasu do czasu, aby nic się nie przypaliło) do zeszklenia cebuli.
Kiedy cebula będzie szklista, do smażących się warzyw dodać obrane i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku oraz ziarna ryżu. Smażyć całość jakieś 3 minuty mieszając cały czas.
Następnie dolać na patelnię za pomocą niedużej łyżki wazowej porcję gorącego rosołu i gotować na niedużym ogniu, cały czas mieszając, póki ryż nie wchłonie prawie całości.
Znów dolać porcję rosołu i znów gotować na małym ogniu, pod przykryciem, póki potrawa nie wchłonie płynu. Zamieszać od czasu do czasu, by ryż się nie przypalił.
Czynność powtarzać.
Kiedy zostaną 2 porcje bulionu do podlania, dodać do risotto pokrojonego pomidora, doprawić całość do smaku solą i pieprzem, i dalej gotować do wchłonięcia cieczy przez ryż.
Nie zapominać o mieszaniu!
Wraz z ostatnią porcją rosołu dodać na patelnię brokuły oraz groszek, by się zagrzały.
Znów gotować, mieszając, do wchłonięcia bulionu przez potrawę.
Pod sam koniec gotowania, dodać masło oraz ser (zostawić trochę sera do posypania wierzchu), zamieszać, aby oba składniki się rozpuściły.
Po rozłożeniu na talerze, posypać risotto odłożonym serem oraz posiekaną natką pietruszki
*pomidora pokroiłam bardzo drobno i dorzucając go w tym momencie, który opisałam, rozgotował się on całkowicie, nadając ryżowi w potrawie czerwony odcień.