Jeszcze kilka lat temu marzyłam o większości produktów marki Cadbury, które dostępne są w Anglii. Teraz gdy w moim mieście odtworzyli sklep Dealz mam te wszystkie łakocie na wyciągnięcie ręki i bardzo mnie to cieszy! Ta sieć sklepów jest niesamowita, bo można znaleźć takie perełki w dobrej cenie, że mała głowa ;)
Batonik Crunchie był na mojej liście ''do spróbowania'' odkąd pamiętam. Zawsze korcił mnie smak brytyjskiego przysmaku honeycomb. Honeycomb to nic innego jak sam cukier, który udawać ma chrupiący plaster miodu i tym miodem też smakować. Co jak co, ale w takich batonikach prawdziwego miodu to ze świecą szukać ;) W końcu udało mi się go kupić i spróbować. Jak wypadł słynny Crunchie? Zapraszam do recenzji! :)
Skład:
Wygląd i smak: Opakowania opisywać chyba nie będę, bo jest typowe dla marki Cadbury. Dużo fioletu, nazwa batona i tyle ;) Batoniki kupiłam w zbiorczym opakowaniu (4 sztuki) ale w zmniejszonej gramaturze niż oryginalne nie pakowane w takie ''zestawy'' i do kupienia pojedynczo. Batoniki były strasznie leciutkie, normalnie jak puste papierki po nich :D
Po otwarciu pierwsze co poczułam to cukier. Już po samym zdjęciu papierka czułam aromat karmelizowanego cukru, który niezbyt przypadł mi do gustu. Liczyłam na miodowe aromaty, ale później zerknęłam na skład i wszystko wyszło na jaw - ''z chrupiącym wnętrzem o smaku miodu''. Batonika ciężko było przełamać, bo był dosyć twardy, a środek się kruszył.
Po jednym gryzie wiedziałam, że to słodycz totalnie nie dla mnie. Słodkie, sztuczne, nadmiernie aromatyzowane i po prostu paskudne. Środek był chrupiący, ale w dziwny sposób i trochę mi to przypominało jedzenie styropianu. Smak pozostawiał wiele do życzenia, bo czekolady było bardzo mało i niestety smak środka wszystko przytłoczył. Słabe i dla mnie to kompletny niewypał od Cadbury! Jednego batonika zmęczyłam, ale reszta poszła do siostry, której też średnio smakowało.
Podsumowując:
1/10
Cena - 4 zł Dealz (za 4 sztuki)
Czy kupię ponownie? - Nie