No i mamy moje urodziny które w całości spędzę sama...mama w pracy, tata w pracy, a ja sama w domu. Pod opieką zostawiono mi młodszą siostrę do której przychodzi koleżanka i będą mi pewną część ciała zawracać.
Cóż...kolejne urodziny z rzędu, które są nie takie, jakie bym chciała :') No, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma! Spędzę sobie te urodziny super, na 100%! A jutro obiecane wynagrodzenie przez rodziców ;) Czyli? Zakupy! :D
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy Ci smutno, gdy Ci źle, ciastko otwórz i je zjedz!
Tak też postanowiłam, kiedy dowiedziałam się o przebiegu tego dnia. Ostatnio udało dorwać mi się takie perełki sprowadzane prosto z Włoch, więc to oczywiste, że je kupiłam.
Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Ogromne opakowanie, które mieści w sobie 10 sztuk owych ciasteczek. Bardzo spodobała mi się grafika, bo ciastka przypominają mi znane z dzieciństwa ciasteczka 7 Days.
Czy tylko ja kupowałam ich masę w szkole, a potem wcinałam jak opętana na przerwach? ;)
W środku znajdują się ciasteczka, które indywidualnie pakowane są w folię. Fajny sposób na jedzenie na wynos czy przekąskę do szkoły.
Smak: Ciastka pachną sztucznie, ale pięknie. Taki mięciutki, waniliowo-śmietankowy biszkopcik.
Jak widać, przełożony jest kremem, a na górze ma jakieś mleczne esy-floresy (nie, to nie jest lukier).
Ciastko jest miękkie, wilgotne i bardzo słodkie. Owszem, czuć w nim aromaty i różne sztuczne dodatki, ale ja równie czuję w nich smak podstawówki. Dla mnie są na prawdę przyzwoite, a krem smakuje niczym obłoczek, coś pysznego :D
Po jednej sztuce jednak ma się dość słodyczy, więc lepiej się z nimi z kimś podzielić ;)
Podsumowując:
8/10
Cena - 5,99 Biedronka
Czy kupię ponownie? - Raczej nie