Jak to się mówi - głupi ma szczęście i wczoraj nie poszłam do szkoły. Mama zlitowała się, bo na dworze pogoda masakryczna, a i ja fatalnie się czułam więc...wolne 3 dni! :D
Najbardziej nie mogę się doczekać niedzieli, bo w końcu spotkam się z moją kuzynką! ♥
Jedziemy razem na zakupy - idealne odstresowanie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Lubicie ciastka Belvita? Bo ja bardzo, ale do szału doprowadzają mnie ich reklamy mówiące o tym, że to idealna propozycja na śniadanie. Bo jak? Cztery ciastka i tyle? Nie ma mowy...
Jednak jako drugie śniadanie, przekąska czy lekka kolacja (ja lubię jeść z serkiem wiejskim) czemu nie?
Tartinki to nowość od Belvita (już nie taka nowość, ale jednak jest). Mamy 2 smaki, a mianowicie te i z białym kremem miodowym (?).
Skład:
Wygląd: Żółte pudełko, a w nim zapakowane oddzielnie zestawy ciasteczek. Nie wiem jak Wy, ale dla mnie takie rozwiązanie to wybawienie. Otwiera się pudełko, bierze zestaw ciasteczek, a pozostałe nie wywietrzeją nam i mogą poczekać długi czas...
Wracając do pudełka, muszę przyznać, że grafika wyjątkowo im się udała. Ładna, rzuca się w oczy i kusi ciasteczkami wypełnionymi kremem. Czy tak też jest w rzeczywistości?
Smak: Ciasteczka pachną cudownie! Jest to zapach zbożowo-mleczno-nutellowy. Jak otworzyłam swoją paczuszkę, to nie mogłam oderwać nosa! Ciastka wyglądają IDENTYCZNIE jak na odpakowaniu, co się bardzo chwali! Producent w tym akurat nie kłamie ;)
Ciastka są kruche, dobrze wypieczone i smakują jak klasyczne mleczne Belvity. Krem na początku trochę mnie zaskoczył, bo strasznie brudzi palce, ale nie jest to coś, co jakoś szczególnie przeszkadza ;) W smaku jest bardzo, ale to bardzo podobny do Nutelli i po prostu boski! Dawno nie jadłam tak dobrych ciastek, a te śmiało otrzymują ode mnie 9/10. Słodkawe, lekko zbożowe i ultra
czekoladowe = PYSZNE!
Podsumowując:
9/10
Cena - ok. 6-7 zł
Czy kupię ponownie - Tak