Ładne, delikatne i smaczne, ale niestety niewdzięczne w przygotowaniu. Ich przetwarzanie jest pracochłonne i czasochłonne, tym bardziej, gdy marynujemy malutkie grzybki. Trzeba je mianowicie wyczyścić, dokładnie przebrać, sprawdzić, czy nie są robaczywe, a następnie obrać z lepiącej się skórki na kapeluszu i pod kapeluszem. Tak przygotowane maślaczki możemy obgotować. Gorące przekładamy do słoika o pojemości 250 ml. Powinny wypełnić niemal cały słoik w raz z częścią płynną. Do maślaków dodajemy niewielki kawałek cebuli, mały kawałek liścia laurowego, 1 ziarenko ziela angielskiego, kilka ziarenek gorczycy, 1 łyżeczkę soli i 1 łyżeczkę cukru. Całość uzupełniamy octem polewając po wierzchu. Powinno go być ok. 3 łyżek. Słoik zakręcamy, potrząsamy, aby wymieszać składniki i pasteryzujemy 10 minut.