Ten wpis obiecywałam długo, dłużej, najdłużej. I szło mi jak po grudzie, nie ukrywam. A to zdjęcia, a to susza, a to weny brak, a to coś innego. Ale w końcu skończyły się wymówki i trzeba było wziąć się za pisanie. I w ten sposób powstał ten post, opis...