A tak! Bo niby czemu tego tak nie połączyć? Dodatkowo, jak wiecie, jestem maniaczką różnych zielenin. I święta i zielenina i moje najulubieńsze pesto, lub raczej kolejność zupełnie odwrotna. Jedyne czego mi brakowało, to czegoś chrupiącego. I nie mówię tutaj o jakiejś kruchej sałacie, bardziej o orzechach. Nie chciałam jednak przedobrzyć z tym smakiem, bo przecież w pesto są różne takie "fidrygałki", w zależności od tego, co do niego dodacie. U mnie pesto było np. z orzechami nerkowca. Zastanawiałam się jeszcze nad tym, czy w sałatce nie będzie za mało składników. Pesto jednak jest tak aromatyczne, że w sumie niczego nie brakowało. Przynajmniej moje kubki smakowe zostały zaspokojone.
Składniki:
10 jajek przepiórczych
2 garści roszponki
1 garść kiełków rzodkiewki
1 mała czerwona cebula
1 łyżka soku z cytryny
sól
pieprz
(przepis na 2-3 porcje)
Jajka przepiórcze wkładamy do gotującej wody i gotujemy 3 minuty, obieramy i kroimy na pół. Roszponkę myjemy i wrzucamy do miski, dodajemy do niej pokrojoną w piórka cebulę i kiełki. Pesto łączymy z sokiem z cytryny, mieszamy z zieleniną. Wszystko doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem.