Bywają takie dni, gdy wiem, że po szkolnym maratonie ostatnią rzeczą, o której będę myślał, będzie przygotowanie obiadu wymagającego większej ilości minut. Mówię sobie: co to, to nie, w żadnym razie! W taki dzień czasem gotuję sobie rano kaszę gryczaną, na punkcie której mam niezłego fioła, a po przyjściu kroję warzywa i wrzucam do gara z wrzącą wodą. Przygotowuję najprostszy sos pomidorowy, spulchniam kaszę widelcem, nakładam na talerz, przelewam warzywa chłodną wodą, a potem przystępuję do konsumpcji. Minimum roboty, bo weganizm jest tak naprawdę prosty.
Kasza gryczana z imbirem, brokuł z sosem pomidorowym
- 2/3 szklanki niepalonej kaszy gryczanej (120g)
- 1 1/2 szklanki wody
- 1/2 łyżeczki imbiru
- 1 spory brokuł
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 4 łyżki wody
- Kaszę płuczemy pod bieżącą wodą i wrzucamy na wrzątek. Dodajemy imbir i gotujemy przez 12 minut. Polecam ugotować trochę wcześniej by przestygła - ma wtedy lepszą konsystencję.
- Brokuł dzielimy na róże, a łodygę spożywamy lub także kroimy. Zagotowujemy kilka centymetrów wody w garnku i wrzucamy do niej brokuł. Gotujemy na dużym ogniu przez około 2-3 minuty (osobiście gotuję bardzo krótko - około półtorej minuty).
- Koncentrat pomidorowy mieszamy z wodą, kaszę spulchniamy widelcem, przekładamy na talerz, ugotowany brokuł przelewamy zimną wodą, całość polewamy sosem pomidorowym, ewentualnie oprószamy cynamonem czy solą himalajską i przystępujemy do konsumpcji.