Choć pewnie dało się to zauważyć po przepisach na blogu, czuję się jednak obowiązany to napisać - uwielbiam brokuły. To moje jedne z ulubionych warzyw i korzystam z nich naprawdę często. Lubię je po ugotowaniu, ale przyznam się, że mimo wszystko częściej spożywam je chyba w wersji surowej. Nałogowo amputuję im nogi, odłamuję różyczki i chrupię z króliczym zacięciem.
Zakiełkował mi w głowie pomysł na trochę inne wykorzystanie brokułu w postaci nieprzetworzonej termicznie niż "na żywca". Zryżowałem go więc za pomocą blendera i połączyłem z niepaloną kaszą gryczaną i startą marchewką. Dodałem suszonej mięty, imbiru i cytryny. I wyszła bardzo fajna sałatka - lekka, chrupiąca, dodająca energii i dość treściwa. Można by ją nawet określić mianem "maturalna": błyskawiczna w przygotowaniu i idealna do chrupania podczas czytania książek ;)
Jeśli nie jesteście przyzwyczajeni do jedzenia surowego brokułu, to zadbajcie koniecznie aby był on jak najświeższy, najmocniej ciemnozielony - jest wtedy i najsmaczniejszy i najdelikatniejszy dla układu pokarmowego.
Sałatka z surowym brokułem, niepaloną kaszą gryczaną i marchewką(1 porcja)- 1 spory brokuł (50dag)
- 1 duża marchewka
- sok z 1/2 cytryny + trochę skórki
- 1 łyżeczka suszonej mięty
- 1/3 łyżeczki imbiru
- szczypta cynamonu
- 1/2 szklanki niepalonej kaszy gryczanej (90g)
- 1 1/4 szklanki wody
- Kaszę gryczaną płuczemy i wrzucamy na 1 1/4 szklanki wrzątku. Gotujemy na małym ogniu przez 12 minut, a potem odstawiamy do ostudzenia.
- Brokuł myjemy, dzielimy na róże i kroimy głąb na kawałki (resztę łodygi można po prostu schrupać). Wrzucam do pojemnika blendera (z ostrzem S), dodajemy sok z cytryny i rozdrabniamy do konsystencji ryżu. Marchew ścieramy na dużych oczkach tarki
- Warzywa mieszamy dokładnie z odrobiną skórki startej z porządnie wyszorowanej i sparzonej cytryny, suszoną miętą, imbirem i cynamonem. Następnie łączymy całość z ugotowaną kaszą gryczaną. Polecam wstawić na jakiś czas do lodówki, aby smaki się przegryzły, a dopiero potem przystąpić do konsumpcji.