Gdy promień mi we włosy wpleciesz
ustami muśniesz, rzewnie rzekniesz
że lepiej byłoby mi w letniej
sukience promiennej i zwiewnej
pójdziesz na łąki umajone
nad strumień gęstą mgłą zasłany
i wyczarujesz dla mnie jednej
sukienkę uszytą czarami
słowem spowitym uśmiechami
dotykiem dłoni w noc upalną
i rozrzewnieniem ciał splecionych
wzniesionych na wyżyny raju
eremi