Kochani nie wiem jak wy ale ja będąc na diecie odczuwam od czasu do czasu zwłaszcza w te ciężkie dni, a właściwie to przed ;) ogromną prze ogromnąąąąąąąą ochotę na słodycze... Dziś nie byłam w stanie się powstrzymać, myślę że gdyby nie to że mój J. miał pochowane małe co nieco, to nawet o 1 w nocy bym pofatygowała sie nawet na stację by dorwać coś słodkiego...tak na co dzień nie mam problemu ze słodyczami ale raz w miesiącu mogłabym zabić za to na co aktualnie mam ochotę...;)
Będąc dziś na zakupach w me rączki wpadły batony proteinowe...no cóż skład ich nie powalał, a właściwie powalił mnie na pierwszym miejscy trochę zbóż, cukier syrop glukozowo- fruktozowy i inne składniki, które nie mam nawet pojęcia czym są...Musze powiedzieć że na jeden regał pełen tych batonów nie znalazłam żadnego, który by nie posiadał cukru, słodzików czy tez wspomnianego wyżej syropu glukozowo- fruktozowego....
Więc dziś zaraz po pracy postanowiłam przygotować swoje ciasteczka...
Składniki na około 10-11 ciasteczek
60 gram kaszy jaglanej (ważonej na sucho)
60 gram słonecznika
50 gram otrębów gryczanych ( lub płatki owsiane jesli nie cierpicie na nietolerancje glutenu)
20 gram wiórków kokosowych
10 gram mielonego odtłuszczonego lnu (można pominąć)
5 gram ksylitolu lub/ oraz 2 łyżki płynnego miodu
60 gram rodzynek lub inne bakalie
3 łyżki mleka ( ewentualnie mleczka kokosowego)
Kaszę jaglaną wsypujemy do rondla i prażymy na sucho aż poczujecie aromat orzechów a kasza lekko zbrązowieje...
zalewamy wodą tak by woda była około 2 cm. powyżej poziomu kaszy. gotujemy...
Jeszcze ciepłą kaszę blender-ujemy.
Ziarna słonecznika prażymy na patelni bez tłuszczu.
Wszystkie składniki oprócz miodu bardzo dokładnie wyrabiamy/ mieszamy ręką na koniec dodajemy miód, mieszamy.
Formujemy ciasteczka układamy na papierze do pieczenia wierzch ciasteczek za pomocą pędzelka smarujemy niewielką ilością białka lub oliwy
Pieczemy w tem. 200-180 st. przez około 20 min. aż wierzch ściemnieje.