I takim właśnie daniem jest sałatka przygotowana wczoraj :)
Od kilku dni męczy mnie fakt, że nie mogłam znaleźć smaku, który zaspokoił mi moje kupki smakowe. Macie tak czasem? Jadłam różne rzeczy ale wiecznie czegoś mi brakowało :( No i wczoraj weszłam do sklepu, kupiłam kilka warzyw i zaczęłam kroić ;)
Wykorzystałam do niej:- pół kapusty pekińskiej
- 1 czerwona papryka
- 2 pomidory
- mała cebula
- 1 świeży ogórek
- puszka kukurydzy
- 4 jajka
- makaron tortellini z szynką (lub inny)
- ser sałatkowy typu feta
- jogurt naturalny / majonez
- zioła prowansalskie, świeżo zmielony pieprz
Przygotowanie jest banalnie proste. Jajka i makaron gotujemy. W między czasie kroimy warzywa i ser w kostkę. Kiedy jajka ostygną również pokrojone w kosteczkę trafiają do miski.
W takich sałatkach najlepsze jest to, że dostarczamy sobie w jednym daniu pakiet witamin i innych potrzebnych nam składników, jednocześnie zjadając coś smacznego.
Kiedy ostygnie makaron dodajemy go do sałatki. Pierwsza jej wersja powstała bez sera ale z kiełbasą. Mnie jednak ta dużo bardziej smakuje - tylko TZ marudzi, bo fety nie lubi ;)
Dodajemy mały jogurt naturalny z łyżką majonezu. Posypujemy ziołami prowansalskimi i świeżo zmielonym pieprzem. Mieszamy. Całość wstawiamy do lodówki. Po około pół godzinie smaki się zmieszają i sałatka jest gotowa do zjedzenia :)
Delikatny smak warzyw, w połączeniu z świeżo zmielonym pieprzem dodającym ostrości i lekko słonawym serem to raj dla mojego podniebienia. Do tego zioła prowansalskie ( od których się uzależniłam) i moje kupki smakowe zostały w pełni zaspokojone :)
A Wy co robicie kiedy ssie Was od środka na coś bliżej nieokreślonego?
Macie tak? :)