Miał być wpis o czymś innym, ale czasem nie można inaczej - hummus to hummus, sorry Winnetou...Najbardziej komfortową sytuacja: otwieram lodówkę, a tam stoi hummus*. Mogłabym jeść go codziennie. Mogłabym, gdyby nie fakt, że znika szybciej, niż mój czas...