Dni przemijają w zbyt szybkim tempie, brak czasu dla siebie i B, praca. Rutyna. Nie jest to mój ulubiony tryb życia. Konkretniejsze obiady gotuję tylko w weekendy, w tygodniu jem w pracy. Przejadło się, nie smakuje tak, jak za pierwszym razem. Ciało znów zaczyna dawać o sobie znać, źle się czuje. Zmęczenie, niewyspanie, bóle głowy i stres. Mam nadzieję, że sytuacja się jakoś unormuje, bo nie wytrzymam długo. Odliczamy tylko dni do urlopu.
Jak już udało mi się zrobić obiad, to podzielę się efektem.
Kotleciki ziemniaczano-brukselkowe:
Składniki:
1 kg ziemniaków
400 g brukselki
3 łyżki mąki ziemniaczanej
sól
pieprz
inne dowolne przyprawy, które lubicie
olej do smażenia
mąka do obtaczania
Przygotowanie:
Ziemniaki gotuję na miękko a następnie rozgniatam. Surową brukselkę myję i siekam na drobno.
Mieszam to razem z przyprawami i z mąką ziemniaczaną. Formuję w rękach, obtaczam w mące i smażę na rumiano.
|
Sałatka w składzie: mieszanka sałat z marketu, pomidorki koktajlowe, czarne oliwki, sok z cytryny i majonez (wegański). |
|
|
Smażone tofu z warzywami, czyli: tofu, marchewka, pieczarki, szpinak, jarmuż z przyprawami, smażone na oleju kokosowym. Do tego szklanka soku pomarańczowego.
Czekam na nową wyciskarkę, jutro powinna przyjść. Ostatnio bardzo mało jem owoców i surowych warzyw więc taka zmiana wyjdzie na dobre.