Hej, cześć i czołem!
Kochani, Wy też tak macie, że najlepsze potrawy wychodzą Wam niezamierzenie, zupełnie przypadkowo? Czasem jedynie chce się sklecić w miarę "jadalny" obiad z kuchennych pozostałości, a powstają takie cudeńka, jak dzisiejsze kotleciki. No przekonajcie się sami!
Przepis:
- cały brokuł
- szklanka płatków owsianych
- pół szklanki otrębów żytnich
- trzy łyżki zmielonego siemienia lnianego
- łyżeczka soli
- szczypta pieprzu
- ulubione zioła, przyprawy (ja użyłam po prostu zestawu do kurczaka - o ironio!)
- olej do smażenia
Brokuł myjemy, obieramy z liści, dzielimy na mniejsze różyczki i gotujemy w osolonej wodzie do czasu, aż będzie miękki. Po odlaniu wody, do garnka wsypujemy płatki owsiane, otręby, siemię, zioła i przyprawy. Całość blendujemy na niezbyt gładką masę. Czekamy, aż ciasto zwiąże się (ok 10 minut). W dłoniach formujemy niewielkie kotleciki, panierujemy w sezamie lub otrębach i smażymy na niewielkiej ilości tłuszczu, aż do zarumienienia.
* W przypadku, gdy ciasto jest zbyt mokre dodajemy nieco otrębów lub płatków owsianych, gdy zbyt suche - wody.
Przepraszam za jakość zdjęć - nie planowałam sesji na bloga! Po spróbowaniu jednak stwierdziłam, że podzielę się z Wami pomysłem na kotleciki. :)