Szybki wpis z szybkim przepisem, idealnym na środek tygodnia. Bardzo długo nic nie piekłam, więc gdy dziś zobaczyłam w kuchni dwa, wołające o pomstę do nieba banany, postanowiłam coś z tą złą passą zrobić. W szafce stoją prawie wszystkie rodzaje mąk, od kukurydzianej, przez migdałową, po kokosową i żołędziową. Mała paczuszka kasztanowej już od dawna czekała na swoją kolej, więc postanowiłam ją wypróbować. A jak są banany, jest mąka i otwarte mleko ryżowe, a przede mną treningowo-naukowe dni, to muffinki aż się proszą o upieczenie.
Mąka kasztanowa
O mące kokosowej chyba każda zdrowo odżywiająca się osoba słyszała, nie będę więc się rozwodzić nad jej właściwościami. Natomiast mąka kasztanowa używana jest w fit kuchni znacznie rzadziej - nie jest tak łatwo dostępna, a do tego jej cena nie zachęca do zakupu (powiedzmy sobie szczerze, kokosowa też nie zachęca, dlatego warto ją zrobić samemu.) Mąka kasztanowa jest zbliżona w swej konsystencji do mąki pszennej, ma delikatnie brązowe zabarwienie. I rzeczywiście, ciasto na muffinki fajnie się lepiło, znacznie bardziej niż przy użyciu mąki ryżowej czy gryczanej. Smak? Delikatnie słodkawy, co warto brać pod uwagę, decydując się na jej użycie. Jeśli chodzi o wartości odżywcze, to w przeciwieństwie do mąki kokosowej (niskowęglowodanowa) czy mąki łubinowej (wysokobiałkowa, aż 40 g białka i zaledwie 4 g węglodowanów), mąka kasztanowa zawiera 70g węglowodanów. Ponadto kasztany jadalne, z których powstaje mąka są bogate w magnez, potas, wapń oraz, co mnie zaskoczyło - witaminę C!
Wegańskie muffinki bananowe
Lubię mieszać mąki - wychodzą wtedy najlepsze rzeczy. Naleśniki bezglutenowe z miksu mąk zawsze są smaczniejsze od takich 100% ryżowych czy gryczanych. Dlatego jak już piekę, to mieszam, najczęściej spontanicznie. Dziś wyszło tak:
- 2 duże dojrzałe banany
- 1/3 szklanki mąki kasztanowej
- 1/3 szklanki mąki jaglanej
- 1/3 szklanki mąki kokosowej
- 1/4 siemienia lnianego zmielonego
- 1/4 szklanki oleju
- 2 łyżki ksylitolu
- 1 łyżeczka czubata kakao (lub karobu)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia bezglutenowego
- 1/4 mleka ryżowego (lub innego roślinnego)
Siemię lniane zalewamy gorącą wodą (dwa razy więcej wody), odstawiamy na kilka minut. Banany rozgniatamy w misce, łączymy z mąkami, olejem, ksylitolem, kakao i proszkiem do pieczenia. Siemię lniane po kilku minutach powinno mieć "glutowatą" strukturę przypominającą białko jajka - całość wlewamy do reszty składników i wszystko dokładnie mieszamy. Na koniec dolewamy mleko. Ciasto na muffinki przekładamy do foremek i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 30 minut. Muffinki są wilgotne w środku, więc są pyszne same w sobie, bez polewy czy innych tego typu dodatków. Mają sporo węglowodanów, więc polecam je szczególnie po treningu.