Październik, a co za tym idzie, nowy rok akademicki, ruszył pełną parą. Dla mnie nawet pełniejszą niż zwykle, bo postanowiłam umilić sobie życie, przyspieszając trochę zakończenie studiów. Mam więc nadprogramową ilość zajęć, a do tego dwie prace i bloga. Żyć, nie umierać! Już w pierwszym tygodniu odczułam podkręcenie tempa, niemały natłok myśli w mojej głowie i milion zadań do zrealizowania na minutę.
Dlatego dziś przychodzę do Was z czteroma pomysłami na szybkie posiłki dla zabieganych! Są to potrawy, które robię praktycznie co tydzień (najbardziej zabiegane mam środy i cwartki), z tego względu, że:
- ich czas przygotowania to średnio od 10-30 minut,
- potrawy te można przygotować dzień wcześniej,
- są "poręczne",
- nawet osoba, która ma na pieńku z gotowaniem, bez problemu poradzi sobie z ich przygotowaniem,
- są dość ekonomiczne,
- są bezglutenowe.
Przedstawiam Wam czterech wybrańców!
Kasza jaglana z owocami i bakaliami
Kasza jaglana na słodko? Jak najbardziej! Już jakiś czas temu przejadły mi się ulubione gryczanki, więc postanowiłam spróbować czegoś nowego. Kasza jaglana w tej roli sprawdziła się świetnie. Do tego, tak jak gryczanka na zimno nie jest już taka smaczna, tak kasza jaglana i na ciepło i na zimno daje radę! Dlatego kaszę można ugotować w większej ilości, na przykład na 3 dni i mieć śniadaniowy problem na jakiś czas z głowy.
Przepis:Kaszę jaglaną prażymy przez kilka minut w garnku, uważając by nam się nie przypaliła. Następnie zalewamy ją dwukrotnie większą ilością wody (np. 1 szklanka kaszy - 2 szklanki wody), zagotowujemy, dodajemy szczyptę soli i gotujemy na małym ogniu pod przykryciem, aż kasza pochłonie całą wodę. Ja na końcu kaszę zawsze odkrywam, żeby ładnie odparowała i była sypka.
Kaszę serwujemy z tym, co lubimy - u mnie to są zwykle pokrojone śliwki, cynamon, wiórki kokosowe, słonecznik i migdały. Proste, treściwe i idealne na śniadanie!
Naleśniki z:
- kremem z awokado, banana i karobu
- z warzywami i kurczakiem w sosie pomidorowym
Kolejna propozycja na zarówno pożywny, jak i zdrowy posiłek. Naleśniki są świetną opcją na obiad poza domem! Można je przyrządzić na różne sposoby, a na zimno też smakują bardzo dobrze, szczególne ze słodkim farszem.
Przepis na ciasto na naleśniki oraz farsz z kurczakiem znajdziecie
TUTAJPrzepis na krem z awokado też już kiedyś podawałam
TUTAJ, ale teraz zwykle robię inną wersję, z dodatkiem banana, gdzie smak awokado jest mniej wyczuwalny - coś dla nieprzekonanych do awokado ;)
Przepis na krem z awokado i banana:- 1 awokado
- 1 banan
- 2 łyżeczki karobu
- 1 łyżeczka miodu (opcjonalnie, dla zwiększenia słodkości kremu)
Całość blendujemy na gładką masę i dodajemy - do naleśników, do gryczanki, do chlebka...
Moja ulubiona naleśnikowa kompozycja, to ta z kremem awokado. Niczego więcej do szczęścia mi w takich chwilach nie potrzeba ;)
No to smażymy, smarujemy, zajadamy!
Pudding Chia z kiwi
O właściwościach Chia od długiego czasu jest głośno, ale nie można zapominać o takich owocach jaki kiwi - bombie witaminy C. Moja pierwsza próba z nasionami była nie do końca udana smakowo - jakieś to takie mdłe i szału nie ma. Druga próba była znacznie bardziej udana - od tego czasu chia jest stałym składnikiem mojego menu.
Przepis:- 4 łyżeczki nasion chia
- około 4-krotną ilość mleka ryżowego. Jeżeli używasz innego mleka, to musisz "wyczuć" ile go potrzebujesz, bowiem każde mleko ma inną gęstość. Ja tak naprawdę często nalewam mleka na oko i najwyżej po jakimś czasie go dolewam.
- 1 łyżeczka sproszkowanej gryki (opcjonalnie) - ma ona bardzo dużą zawartość błonnika, więc warto jej trochę przemycić do naszej puddingu.
- 1/2-1 łyżeczka miodu
- 1 kiwi pokrojone w plasterki
Nasiona chia i sproszkowaną grykę zalewamy mlekiem. Dodajemy miodu i całość dokładnie mieszamy. Odstawiamy na około godzinę do lodówki. Po godzinie mieszamy i w razie potrzeby dodajemy trochę mleka. W ten sposób przygotowany pudding zostawiamy na noc w lodówce. Rano kroimy kiwi w plasterki, dodajemy je do puddingu, zakręcamy słoik i z uśmiechem idziemy do pracy lub na uczelnię.
Uwaga! Nasiona podwajają swoją objętość, więc wybierzcie odpowiednie naczynie. Ja na podaną porcję używam słoika 150 ml.
Masz ochotę na coś gorącego, a nie masz mikrofalówki lub nie chcesz jej używać? Jeżeli posiadasz termos lub porządny kubek termiczny, to polecam włączenie do menu rozgrzewającego kremu, szczególnie w takie dni jak teraz. U mnie gorący krem w kubku termicznym sprawdza się świetnie w dni, w których na uczelni spędzam 8-9 godzin.
Przepis (porcja na 2 dni dla dwóch osób):
- 1 duża cukinia
- 7-8 średnich marchewek
- 4 średniej wielkości ziemniaki
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- masło klarowane
- przyprawy: ostra papryka, kurkuma, zioła prowansalskie - po 1-2 łyżeczki
- pieprz i sól do smaku
W dużym garnku na maśle klarowanym podsmażamy pokrojoną cebulę i czosnek. Marchew i ziemniaki obieramy i kroimy na mniejsze części (nie musimy się bawić w krojenie na małe kawałki - i tak wszystko będziemy blendować) i dorzucamy do cebuli i czosnku. Chwilę podsmażamy, a następnie zalewamy wodą (tak żeby zakryć wszystkie warzywa). W tym czasie kroimy cukinię - czekamy około 15 minut od zagotowania wywaru i dorzucamy cukinię do garnka. Ponownie dolewamy wody, tak aby zakryć warzywa, a następnie całość doprawiamy. Gotujemy do momentu, aż warzywa będą miękkie, zdejmujemy z gazu i odczekujmy około 10 minut. Następnie całość miksujemy na gładką masę. Jeżeli masa jest zbyt gęsta, to po prostu dolewamy wody. Gorący krem przelewamy do termosu lub kubka termicznego.
Mam nadzieję, że propozycje się podobają i pomogą Wam lepiej zorganizować kwestię posiłków :)