Przepis na tę zupę pochodzi z kalendarza wiszącego w mojej kuchni.
Kiedy go przeczytałam, od razu pomyślałam - "fajna zupa na jutrzejszy obiad".
Zmieniałam tylko ilość wody w zupie. Oryginalnie był 1 litr, ale zupa była bardzo gęsta, zbyt gęsta (musiałam potem dolewać, do 1,5 l objętości, bo by chyba "łyżka z zupie stała"), więc proponuję do zupy dodać 1,5 litra wody.
Zupa i tak wyjdzie dość gęsta i pożywna.
Składniki:
- 1,5 litra wody (6 szkl)
- 1 pojedyncza pierś kurczaka,
- 1 średnia marchew,
- 1 średnia pietruszka,
- 1 mała cukinia,
- 1/3 średniego selera,
- kawałek pora,
- 1 średnia cebula,
- 2 duże ząbki czosnku,
- 1/2 puszki kukurydzy,
- 1/3 szkl makaronu "zacierka",
- 1-2 listki laurowe,
- masło klarowane do smażenia,
- sól,
- pieprz,
- 1/3 łyżeczki curry - zastąpiłam "Przyprawą złocistą do kurczaka" firmy "Kamis" - przyprawę sypałam "na oko", do smaku.
Wykonanie:
Gotowanie tej zupy najlepiej zacząć od przygotowania mięsa, wtedy będzie miało czas i postoi, aby "przejść przyprawami" choć trochę.
Mięso umyć, pokroić w kostkę, oprószyć solą, pieprzem i przyprawą do kurczaka, a następnie odstawić.
Warzywa obrać, umyć, po czym pokroić:
marchew, pietruszkę, seler, cukinię i cebulę w średniej wielkości kostkę, por w pasterki o grubości ok 1/2 cm, czosnek przecisnąć przez praskę.
Na głębokiej patelni rozgrzać klarowane masło. Przesmażyć warzywa zaczynając od marchwi.
Kiedy marchew nieco zmięknie, dodać pietruszkę i seler, smażyć ze 2 minuty.
Potem na patelnie dodać cukinię i odcedzoną z zalewy kukurydzę oraz mięso z kurczaka. Smażyć do momentu, aż mięso zbieleje.
Następnie na patelnię dorzucić cebulę, a jak się zeszkli, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażyć całość jeszcze 2 minuty.
Oczywiście wszystko podczas smażenia mieszamy od czasu do czasu, aby nic się nie przypaliło i równomiernie obsmażyło.
Zawartość patelni przekładamy do garnka, w którym będziemy gotować zupę.
Zalewamy 6 szklankami wody, dodajemy listek laurowy i gotujemy przez 20 minut.
Po tym czasie zupę doprawiamy do smaku solą, pieprzem i curry (lub przyprawą do kurczaka, jak kto woli), dosypujemy makaron "zacierkę" i gotujemy do miękkości makaronu.