foto by Rudaa
Paprykarza tradycyjnego szczecińskiego, przyznam że w życiu nie kosztowałam. Kiedyś w pracy koleżanka poczęstowała mnie takim kupnym wegetariańskim. W jego wnętrzu krył się groszek, marchewka itp. Jakiś czas temu, naszła mnie nieodparta ochota zjedzenia takiego dodatku do kanapki. By wszystko było zdrowsze, przygotowałam go sama. Wyszedł dobry, choć może zbyt pikantny, ale do przeżycia. Z podanych ilości wyjdzie słuszna porcja dla wielu osób.
- 1 woreczek ryżu
- 2 marchewki
- 1 korzeń pietruszki
- 1/4 selera
- 2 cebule
- 1 pomidor
- kilka łyżek koncentratu pomidorowego
- sól, pieprz
- mielona papryka
- odrobina pieprzu cayenne
- natka pietruszki
Ryż gotujemy wg przepisu. W międzyczasie na tarce o grubych oczkach ścieramy warzywa korzeniowe, cebulę drobno szatkujemy. Na rozgrzaną patelnię z niewielką ilością oleju wrzucamy cebulę, smażymy ją na lekko złoty kolor. Następnie dodajemy starte warzywa i podsmażamy wszystko razem. Polewamy odrobiną wody, by wszystko się poddusiło. Postępowanie z warzywami wygląda zupełnie jak przygotowanie ryby po grecku. Na patelnię dodajemy oczyszczony z pestek, pokrojony w kostkę pomidor. Doprawiamy do smaku, dodajemy koncentrat i podsmażamy jeszcze chwilę. Kiedy ryż oraz warzywa przestygną dodajemy poszatkowaną natkę pietruszki i mieszamy w misce. Odstawiamy do lodówki, by danie się schłodziło. Paprykarz podajemy na bułce wieloziarnistej, tak by warstwa była bardzo gruba.
Smacznego!