Ciężki dzień, ale z bardzo przyjemnym zakończeniem ;) Czasami niespodzianki potrafią nieźle poprawić humor, szczególnie gdy są to rzeczy o, których marzymy :D Szczerze? Cieszę się, że dobiega ten tydzień końca. Ilość sprawdzianów, kartkówek (tych niezapowiedzianych też...) mnie po prostu dobija! Jeszcze tak mi zarąbiście idzie geografia (mamy teraz samo liczenie, super!), że mam obecnie zagrożenie :') Brawo Natalia, tylko tak dalej!
Dziś sprawdzian z chemii, błagam o kciuki! Jak nie dostanę 5 to nie wiem co sobie zrobię...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Lubicie vegeburgery? Ostatnio robią niezłą furrorę, nawet wśród osób jedzących mięso! Teraz jest na nie niezła moda i każdy chce spróbować. Firma Vegetalia przesłała mi próbki 2 vegeburgerów, a dziś o jednych z nich. Czy to lepsza wersja burgera? ;) Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Dwa niepozorne, czerwone krążki, które mają robić za burgera w pysznej bułce. Niby wydają się takie małe, takie nijakie, ale jednak mają w sobie moc. A jaką? Taką, że te cuda potrafią nieźle nasycić...ale nie o tym teraz.
Opakowanie jest genialne! I nie chodzi mi tu o szatę graficzną, która niestety zbyt kiczowata i mało interesująca, a o rodzaj opakowania. Czy Wy widzicie jak burgery są cudownie oddzielone? Są tak jakby zapakowane oddzielnie, hermetycznie i bardzo praktycznie. Otwieramy sobie 1 burgera, a drugi nam nie wysycha - geniusz, a niestety wiele firm tego nie stosuje :)
Smak: Zacznę od zapachu, który przed podgrzaniem jest bardzo delikatny, lekko paprykowy i mdławy. Cały burger zdobywa aromaty po ogrzaniu. W tedy to nasz nos dostaje przyjemne nuty papryki wędzonej, papryki ostrej i nuty warzywnych aromatów. Cudny zapach, który unosi się po całym domu bardzo długo ;) Burgery są bardzo suche, więc trzeba uważać, bo mogą się rozpadać. Mnie niestety tak stało się z drugim egzemplarzem. Po usmażeniu lekko się kruszą, ale nie jest to problem dla osób, które wkładają go w bułkę i jedzą. Może wyjdę na dziwną, ale ja preferuję jeść bułkę i burgera oddzielnie. Dlatego też burgery zjadłam sobie pociachane na innym talerzu z pieczoną dynią i innymi dodatkami :)
No, ale wracając...jak smakuje? Jak pyszne strączki posypane wędzona papryką i zapieczone w jakiejś zapiekance. To dziwny smak, taki nietypowy, ale cudowny. Tofu nie czuć tu prawie wcale, więc jeśli za nim nie przepadacie to nie ma się czego obawiać. Całość jest po prostu zdominowana przez smak papryki (której są tu soczyste kawałki!) i strączków.
Pyszny burger, nietypowy i warty spróbowania - polecam!
Podsumowując:
10/10!
Czy kupię ponownie? - Tak