Ludzie, weekend, czujecie to?! :D Boże, jak ja tego potrzebowałam...
Fizyka napisana, a czy zaliczona? Czas pokarze. W każdym razie po fizyce wybuchłam płaczem w łazience, bo po prostu nie dałam rady. Babka jest jakaś nienormalna i darła się na nas przez cała lekcję, że w fizyce nie ma nic do rozumienia tylko do nauczenia, a my jesteśmy leniami i nam się nie chce. I jak tu się nie popłakać? Nie tylko ja z resztą się rozryczałam...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dawno nie było nic ''vege'' więc czas na odświeżenie tematu! Od firmy Vegetalia dostałam do testowania 2 rodzaje burgerów. O poprzednich możecie przeczytać tutaj -
Wegeburger paprykowy (klik).
Dziś mam dla Was wersję z tofu i amarantusem. Jak wypadł? Lepiej czy gorzej? Zapraszam :)
PS. Na samym dole będzie zdjęcie paczki!
Skład:
Wygląd i smak: Ukrywać nie będę, że ten burger wygląda wyjątkowo nieapetycznie ;) Jego kolor przypomina mi kociego pawia :P No, ale jak wiadomo, nie wolno oceniać po wyglądzie, bo można na prawdę miło (albo i nie) się zaskoczyć. Nasze burgery pływały sobie w oleistej zalewie, która osobiście bardzo mi przeszkadzała. Nie mogłam zrobić zdjęcia bez opakowania, bo tłuszczyk normalnie był wszędzie. Dzięki niemu oczywiście nie trzeba smażyć naszych burgerów z dodatkową ilością oleju i to jest chyba jedyna zaleta.
Zapach przed smażeniem/pieczeniem jest nijaki i właściwie nie czuć tu nic prócz lekkiego aromatu tofu. Wszystkie przyprawy i zapachy uwalniają się dopiero po usmażeniu. O ludzie, ale pachniało! Niczym placki warzywne! Uwielbiam :)
A jak smak? Jeśli ktoś jest przeciwnikiem tofu to koniecznie musi to spróbować, a być może je pokocha ;) Tofu idealnie doprawione niknie w plackach i gdyby nie napis na opakowaniu to nigdy bym nie powiedziała, że jest tam tofu. Całość ma genialną strukturę, bo jest to coś pomiędzy plackiem, a sojowym serkiem. Drobinki marchewki fajnie urozmaicają całość, a amarantusa nie wyczułam kompletnie. Jeszcze to, co tu mocno czuć to pomidory. Nadają one takiego fajnego ''ketchupowego'' posmaku.
Burgery są pyszne i na prawdę warto je spróbować! Znikają w szybkim tempie i dla mnie nawet 2 to było za mało heh ;)
Podsumowując:
10/10
Czy kupię ponownie? - Możliwe, że tak :)
A tu bonus w postaci tego, co zamówiłam na dzień darmowej dostawy! Quest Bary! Poszło kupę kasy, ale już nie mogę się doczekać szamki :D
Niestety w sklepie nie było wszystkich wersji z masłem orzechowym buuu :(
A tutaj kolejna paczuszka od
Skworcu! Czekajcie na masę nowych przepisów ;) Jutro robię cudowną i chyba najlepszą granolę na świecie więc przepis się pojawi! :)