Dziś akurat mam wolne, bo moja klasa wybywa na rekolekcje, a że ja nie uczęszczam na religię, to mogę sobie zostać w domku :D Jutro niestety już wracam, ale zawsze dodatkowy dzień wolnego jest u mnie mile widziany.
Dziś mam dla Was już ostatni post z serii o moich ulubionych źródłach makroskładników. Jako ostatnie wypadły węglowodany czyli główne źródło energii dla naszego ciała. Bez węglowodanów nie da się żyć i wszelkie osoby, które je ograniczają, robią sobie wielką krzywdę, bo właśnie węglowodany powinny stanowić największą część spożywanego przez nas jedzenia. Jeśli jesteście ciekawi jak dostarczam sobie siły i energii w ciągu dnia to zapraszam :)
1 - Owoce
Nie wyobrażam sobie dnia bez porządnej dawki owoców! Codziennie muszę zjeść przynajmniej dwa jabłka oraz uzupełniam je o inne owoce. W okresie jesienno-zimowym moje owocowe zapasy są bardzo ubogie, bo niestety ''skazana'' jestem na jabłka, gruszki, mandarynki, winogrono i mango. Nie gustuję w innych cytrusach czy owocach egzotycznych, a więc stawiam na produkty sezonowe, które swoją drogą są najzdrowsze. Latem i wiosną moje owocowe wybory znacznie się różnią, bo pojawiają się truskawki, morele, brzoskwinie, nektarynki, borówki, maliny, arbuzy...mogę wymieniać w nieskończoność ;) Jedynymi owocami, których nie lubię (z tych bardziej dostępnych) to awokado i grejpfruty, a więc jak widać jestem miłośniczką tych słodkich darów natury :) Owoce warto jeść, bo niby zawierają dużo cukru, ale to dobry cukier! Daje nam dużo energii, a przy okazji nawadniamy organizm, uzupełniamy w masę witamin i w błonnik.
2 - Warzywa
Było o owocach no to musi być też o warzywach! Dzień bez warzyw dniem straconym, tak samo jak w przypadku owoców. Uwielbiam warzywa, ale nie będę Was kłamać, że owoce jedna bardziej ;) Warzywa są tak samo zbawienna dla naszego organizm jak owoce. Warto je jeść i zamiast tradycyjnego tekstu wielu mam i babć ''zjedz mięsko, a ziemniaczki zostaw'', jednak postawić na ziemniaki czy surówkę ;)
U mnie króluje papryka czerwona, marchew, brokuły, buraki, ogórki, strączki, kukurydza...lubię wiele, a do tych nielubianych zdecydowanie zaliczam seler, szpinak, pomidory surowe (bo suszone kocham) oraz pietruszkę.
3 - Zboża
Oczywiście nie zapominam o produktach zbożowych. U mnie najczęściej pada na kaszę jaglaną, kaszę orkiszową, ryż oraz mąki z pełnego przemiału lub te bezglutenowe. Choć gluten mi nie szkodzi to jednak staram się go unikać gdyż zauważyłam, że mam potem ładniejszą cerę :) Nie zapominam też o chlebach (ale tylko takich o dobrym składzie) no i waflach kukurydzianych, które mimo złych opinii, mnie bardzo sycą. Moją ukochaną kaszą jest kasza jaglana i zajadam ją praktycznie codziennie. Kasza jaglana zawiera dużo krzemu, który świetnie wpływa na nasze paznokcie i włosy :) A do tego wszystkiego jest meeega smaczna ;) Warto zamienić ziemniaki czy makarony na przeróżne kasze (a jest ich wiele i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie), bo są one świetnym źródłem wielu składników (w tym białka!), które tylko odżywią nasz organizm.
Mam nadzieję, że ostatni post z tej serii Wam się podoba :) Myślę, że nie poprzestanę o takich wzmiankach o zdrowym odżywianiu, bo zauważyłam, że wiele osób lubi takie posty czytać :) Dajcie znać w komentarzu czy chcecie więcej, a Wam życzę miłego dnia!