Niektóre osoby nieźle zdziwiłam mówiąc, że 1 maja wybieram się na zakupy do eko sklepu, ale już tłumaczę :) Rozmawiałam z właścicielką sklepu kilka dni temu i sama powiedziała mi, że do 12.00 sklep będzie otwarty, bo potem wyjeżdża na długi weekend - poleciałam, kupiłam co miałam kupić, a przy okazji zrobiłam sobie mały spacer ;)
Za dużo nie kupiłam w tym tygodniu, ale myślę, że są to zakupy nawet ciekawe. W Netto dorwałam super dżemy, w Biedronce oczywiście kiełki, a na ryneczku owoce i warzywa...w każdym razie - zapraszam do przeglądania! :)
Zacznę od tych wspaniałych dżemów, które upolowałam w Netto! Dżem z banana? No można! I to jeszcze w 3 wariantach smakowych :) Co prawda słoiczki są malutkie, a i cena wysoka, ale nie musiałam długo się zastanawiać aby je kupić. Na ryneczku kupił mi tato marchewki i jabłka, a w Kauflandzie fasolę (będą kotlety :D) i ogromniastego melona :)
W Biedronce standardowo kupiłam twarożek grani od Piątnicy, batata i nowość od Piątnicy - serek Milandia z ziołami. Co prawda chciałam wariant ze szpinakiem, ale akurat nie było :( W Tesco mama kupiła mi 2 pasty od Luntera, których recenzje możecie przeczytać na blogu, kalarepkę oraz 2 tofu marki Lunter (ponownie) w wersji wędzonej i marynowanej. W eko sklepie dużo nie kupiłam, bo Pani nie miała dostawy :( Skusiłam się na mini surową czekoladę (tak na spróbowanie) i 4 owocowe pałeczki. Nigdy ich wcześniej nie widziałam więc jestem ciekawa jak będą wyglądać i smakować.
To na tyle, mam nadzieję, że kolejny post Wam się spodobał :)
Miłego dnia!