Wybaczcie znów brak posta wczoraj, ale kompletnie nie mogłam znaleźć na nic czasu. Cała jakaś rozlazła byłam i nie mogłam się zebrać do roboty. Trochę nauki, lekcji, znów nauka...takie niby nic, a jednak coś, co pochłania czas ;) Przynajmniej w końcu znalazłam czas na długą kąpiel i zrobienie sobie paznokci! Nowy kolorek na pazurkach wypróbowany i jestem zakochana ♥
Obiecałam Wam post z serii ''haul zakupowy''. Nie ukrywam, że bardzo lubię czytać takie rzeczy i sama mam w planach wprowadzić taki rodzaj postów na moim blogu. Czy interesuje Was takie coś? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! Jeśli będzie zainteresowanie to przy każdych większych zakupach będę robić zdjęcia i wstawiać na bloga z cenami i opisami.
Nie przedłużając już zaczynamy - mój wegański i wegetariański haul zakupowy!
Zakupy robiłam w czterech sklepach, a mianowicie w Biedronce, Lidlu, Tesco i Kauflandzie. Niestety nie zachowałam paragonów, ale całość wyniosła mnie coś koło 100 zł, więc nie było źle.
Kupiłam 4 kartony mleka roślinnego, które teraz na stałe zawitało w moim menu. Staram się unikać już tego krowiego. W Lidlu zaopatrzyłam się w 2 kartony mleka od Joya - migdałowo-ryżowe i kokosowo-ryżowe. Oba warianty smakowe uwielbiam (to migdałowe bardziej) i oba będą recenzowane. W Biedronce kupiłam 2 kartony mleka, ale tym razem mleka smakowego ze soji. Nigdy ich jeszcze nie próbowałam więc postawiłam na dwa smaki - waniliowy i czekoladowy. Jestem ciekawa jak przypadną mi do gustu, oczywiście recenzja się pojawi. W Tesco natomiast, zaopatrzyłam się 2 opakowania deserków sojowych w dwóch wariantach smakowych - wanilia i czekolada. Oba są marki Joya.
Za mleka zapłaciłam:
Joja (Lidl) - 7,99 zł sztuka
Vitanella (Biedronka) - 4,99 zł sztuka
Za deserki zapłaciłam:
5,99 zł sztuka
Tutaj bardziej na wytrawnie i już nie na wegańsko, a wegetariańsko.
W Lidlu zaopatrzyłam się w pasztet sojowy pieczarkowy marki Sante, pasty marki BIO Kania w trzech wariantach smakowych (Curry-Tropic, Paprika Cashew i Pastasciutta) oraz 2 paczki wegetariańskich parówek marki Balcerzak (brokułowe i paprykowe). W Biedronce kupiłam 2 sałatki z hummusem (paprykowe) marki Perla , którą bardzo, ale to bardzo lubię.
Za pasty zapłaciłam:
4,99 zł sztuka
Za pasztet zapłaciłam:
2,49 zł
Za parówki zapłaciłam:
6,29 zł opakowanie
Za sałatki zapłaciłam:
4,49 zł opakowanie
Teraz czas na ''słodką'' stronę moich zakupów. W Tesco zakupiłam batony - kakaowego Raw Bite i dwa batony orzechowe (z nerkowcami i z pistacjami). Do tego wpadła też malutka paczka wafli ryżowych cynamonowych Sante. W Lidlu kupiłam 2 wiaderka moich ukochanych twarożków - tutaj w wersji orzechowej i waniliowej. W Kauflandzie kupiłam ogrom winogrona (do zdjęcia tylko symbolicznie), było ich bodajże 5-6 kg (?).
Za wafle zapłaciłam:
0,99zł
Za batony zapłaciłam:
Raw Energy - 4,49 zł
Emco orzechowe - 1,69 zł sztuka
Za twarożki zapłaciłam:
3,59 zł opakowanie
Za winogrono zapłaciłam:
6,99 zł/kg
I na koniec suszone owoce, które szukałam już od świąt Bożego Narodzenia, a mianowicie bakalie z nutką alkoholu ;) W Kafulandzie dorwałam mix jagodowy z rumem i suszone śliwki z likierem cynamonowym. Ponad to w Tesco kupiłam 1 małego batata, bo były bardzo brzydkie i tylko taką małą sztukę udało się dorwać w przyzwoitym stanie :(
Za bakalie zapłaciłam:
9,99 zł opakowanie
Za batata zapłaciłam:
ok. 2 zł
Jestem z tych zakupów bardzo zadowolona i na pewno większość z tych rzeczy zrecenzuję dla Was i niedługo opublikuję.