Jest niedziela to i haul zakupowy! Starałam się w tym tygodniu zrobić bardziej interesujące ''łowy'' więc zahaczyłam o sklep ekologiczny w moim mieście. Niestety połowy rzeczy tam nie było, a ceny z kosmosu (masło orzechowe z Primaviki za 30 zł?!) więc wyszłam tylko z 2 rzeczami. Przynajmniej Żabka mnie rozpieściła i znalazłam tam rzeczy, których już bardzo długo szukałam.
Nie rozpisują się już zbytnio zapraszam do przeglądania! Mam nadzieję, że Wam się spodoba i coś Was zainteresuje :) Zakupy robiłam pół na pół z rodzicami, bo oczywiście wszystkiego mi oni nie kupują. Wszelkie ''fanaberie'' w postaci wege żywności czy słodyczy kupuję sobie przeważnie sama za swoje ''zaskórniaki'', jak to mawia moja babcia ;)
Zacznę od łowów z Żabki, a mianowicie 2 nowe czekolady Milki z serii ''Triple''. Już jutro na blogu pojawi się recenzja karmelowej, bo familia szybko się do niej dobrała i przyspieszyła moje spróbowanie jej. Kosztowały one coś koło 4 zł za sztukę więc tanio to nie jest, ale dla nowości warto ;) Dodatkowo upatrzyłam 2 batoniki, które kusiły mnie już na blogu Olgi, a mianowicie Heidi ChocoVenture. Będzie to mój ''pierwszy raz'' z ta marką i mam nadzieję, że mi zasmakuje. Ceny batoników nie pamiętam, ale myślę, że zapłaciłam coś koło 2 zł za sztukę. Ostatnią rzeczą, którą dorwałam w Żabce, były nowe wafelki familijne w wersji mini. Jestem trochę zła, bo teraz są w promocji za bodajże 79 groszy, a ja dałam 1,79 więc o złotówkę przepłaciłam :/ No nic.
W Kauflandzie tata kupił mi moje ukochane płatki CiniMinis (♥) za 6,95, a w Tesco mam sprezentowała mi płatki Gold Flakes za 7,99 (bo sama je bardzo lubi hehe) :)
Tutaj zakupy typowo moje, czyli trochę z Biedronki i trochę z eko sklepu ;) Zacznę od rzeczy, które kupiłam w sklepie ekologicznym. W końcu udało mi się dorwać płatki drożdżowe, ale na razie tylko małą paczkę (na spróbowanie). Zapłaciłam za nie 7 zł i myślę, że to nawet niezła cena. Kolejna i już ostatnią rzeczą, którą tam nabyłam, był pasztet dyniowy z suszonymi pomidorami. Był strasznie drogi,b o aż 7 zł za taką malutką kostkę, ale Pani bardzo polecała, to wzięłam. W Biedronce udało mi się kupić mój ulubiony hummus za 6,99, twarożek grani z Piątnicy (obowiązkowo♥), bardzo ładnego brokuła (coś w granicach 3 zł) i trochę marchewek. Kalarepkę wypatrzyła mi mama w Tesco za niecałe 2 zł ;)
Na koniec zakupy od taty, czyli winogrona (oczywiście więcej niż na zdjęciu), jabłka (też więcej) i leczo pieczarkowe 2 wariantach smakowych - łagodne i pikantne. Jabłka tradycyjnie z ryneczku, a reszta z Kauflanda. Niestety nie wiem ile kosztowało winogrono (myślę, że coś koło 8 zł), a lecza po 5 zł za sztukę.
Mam nadzieję, że kolejna ''tygodniówka'' moim zakupów Wam się spodobała ;) Życzę udanej niedzieli i do jutra!