Gdy ciocia z Gdańska dzwoni i mówi, że u niej jest 23-25 stopni, to krew i wścieklizna mnie zalewa, że u mnie temperatura zniża się tylko do 35 :/
Czekolady to istna papcia, połowa nie nadaje się do zdjęć...masakra. Lodówka pęka w szwach, komputer się przegrzewa łącznie z moją głową.
Pamiętacie jak wspominałam, że moja siostra wyjechała do Danii (Legoland)? Wysłuchała mojej prośby i powiedziała cioci aby kupiła mi coś słodkiego.
Dostałam 4 batoniki o różnych smakach i obiecuję, że pojawi się każdy z nich. Dziś zacznę od owocowego, a dokładnie pomarańczowego. Gdy zobaczyłam jaki smak dostałam, to myślałam, że się załamię, bo każdy (chyba) wie jaki mam stosunek do połączenia pomarańcza+czekolada (oh fuuj) i do skórki pomarańczowej (odruch wymiotny).
Ale kto nie ryzykuje ten nie zyskuje, prawda?
Skład: Po niemiecku można coś zrozumieć ;)
Wygląd: Czekoladka, a raczej batonik jest robiony na wzór sztabki złota. Świadczy o tym nazwa, kształt i kolor z opakowania. Jak juz wspomniałam, po przeczytaniu smaku, od razu zrobiło mi się nie dobrze i głośno połknęła ślinę...pomarańczowa, tak? Byłam przekonana, że znajdę w niej tą okropną skórkę pomarańczową i całość oddam rodzicielce, ale...
Po otworzeniu mój nos oberwał intensywnym zapachem czekoladowych Delicji. Zapach piękny, mocno owocowy...do zakochania ;) Czekoladka wypełniona była chrupkami ryżowymi/kukurydzianymi, które na początku mnie zmyliły i udawały skórę pomarańczową.
Ogólnie nie wygląda jakoś szczególnie, ba, nawet trochę jak tania czekolada.
Smak: Długo się do niej zbierałam i robiłam wiele podejść, bo ta pomarańcza nie dawała mi spokoju. Jednak około 3 dni temu, przy popołudniowej kawie z rodzicami, podzieliłam między naszą czwórkę cały batonik.
Nigdy nie miałam do czynienia z czekoladą z Danii, ale już gdzieś jadłam podobną w smaku...tak! Czekolada mleczna od Wedla! Szybko się topi, strasznie proszkowa i baaardzo przeciętna.
Aromat pomarańczowy jest bardziej wyczuwalny w zapach niż w smaku, a chrupki są rozmięknięte i psują tylko cały efekt. Wiedziałam, że w Danii ciężko o dobre słodycze, ale nie wiedziałam, że aż tak :P
Ciocia wspominała, że wszędzie roiło się od lukrecji i anyżu,a o czekoladę było trudno.
Ta ''Guld'' jest bardzo przeciętna, niczym nasz ''Polski'' Wedel.
Podsumowując:
6/10
Cena - prezent
Czy kupię ponownie? - Nie