Ale nawałnice! Moje województwo podobno ucierpiało najbardziej. Bałam się jak nic, bo te nawałnice były straszne, a huki takie, że włączały się syreny samochodowe :P
Największy chyba szok i zawał dostał mój kot, biedaczek...ale, ale, temperatura spadła i już w mieszkaniu mam 29 stopni, a ni 38 jak jeszcze tydzień temu.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Pamiętacie serie czekolad Guld z Danii? Były już 2 warianty smakowe, mianowicie
mleczna (klik) i
mleczna z pomarańczą (klik)Dziś pora na kolejną, także mleczną, ale już bardziej wytrawną. Czekolada ta ma 57% kakao, więc więcej niż taka 30% Milka ;)
Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Opakowanie także przypomina sztabkę złota i właściwie niczym nie różni się od jej poprzedników. Jedynym odmiennym elementem jest kolor, który zmienia się przy każdym smaku. Tu jest niebieska, czerwona była przy mlecznej, a przy pomarańczowej kolor pomarańczowy, a jakże ;)
Podoba mi się to, że opakowanie jest papierowe (?), a w środku nie ma tego wrednego sreberka.
Po otworzeniu widać czekoladkę, która nie jest już tak zupełnie mleczna. Jej odcień jest duże ciemniejszy, jest też twardsza i bardziej intensywna w zapachu.
Smak: Zapach jest bardzo ładny, przyciąga nosa i zmusza go do niuchania, a ślinianki do intensywnej pracy. Ja uwielbiam gorzką czekoladę, za smak, zapach, więc dla mnie to przyjemna woń. Tabliczka przypadła cała na mnie, bo domownicy wykrzywiają mordki od gorzkiej/ deserowej więc... ;)
Jadł ktoś gorzkiego Wedla? Tak? To wie, jak smakuje ta czekolada. Po pierwszym gryzie wiedziałam, że znam ten smak. Może jest ciut bardziej gorzka (a to dziwne, bo z tego co się orientuję, to gorzki Wedel ma większą zawartość kakao), ale nadal niezła. Nie jest to górnolotna czekolada, taka raczej do wypieków niż delektowania się przy kawie.
Nie skuszę się ponownie.
Podsumowując:
6/10
Cena - prezent
Czy kupię ponownie? - Nie