O ludzie, drugi dzień w szkole, a ja mam zapowiedziane 4 sprawdziany, masę pracy domowej i lekturę do czytania :D Ledwo co łapię się, gdzie jest toaleta, a tu takie jaja :D
Czwartek był bardzo ciężkim dniem, miałam 2 matematyki pod rząd, na pierwszej lekcji w-f...
Ale były też plusy, bo miałam chemię <3 I poznałam naszą super panią od tego wspaniałego przedmiotu. Uczy ona też biologii więc jestem mega zadowolona! Opowiedziałam jej cała moją historię, a ona życzyła mi powodzenia, bo jak to powiedziała ''widać dziecko, że to Cię fascynuje'' :) Miło, bardzo miło....
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Pamiętacie czekolady serii Guld? Przywędrowały one do mnie prosto z Danii. Na blogu pojawiły się już 3 smaki -
mleczna (klik),
mleczna 57% (klik) i
pomarańczowa (klik).
Dziś czas na ostatnią, mleczną z chrupkami (prażonym ryżem).
Czy ona mnie oczaruje?
Skład:
Wygląd: Tradycyjnie, batonik imituje sztabkę złota z elementami kolorystycznymi. Wszystko wygląda tak samo, jak w przypadku poprzednich wersji, jedynie kolor się zmienia. Przypomnę, że w mlecznej był czerwony, w mlecznej 57% granatowy, a w pomarańczowej pomarańczowy.
Czekolada wygląda też, tak samo w środku. Dość nietypowo podzielona na rządki, a z tyłu zatopiony w niej prażony ryż.
Smak: Zacznę od zapachu, który jest piękny. Zupełnie inny niż zwykła mleczna, mam wrażenie, że nawet bardziej słodki i mleczny. Czuć tu wyraźnie mleczną nutę, trochę jak w klasycznej Milce.
Jak wiadomo, ja klasyczną Milkę lubię tylko za zapach, a smak to totalna porażka...słodki plastik.
Czy tu jest tak samo? No nie do końca...tu jest ciut lepiej, a smak nie narzuca takiej ogromnej słodyczy. Czekolada jest lekko proszkowa, ale nie tak mocno jak mleczny odpowiednik.
Prażony ryż jest lekko zdechły, ale ujdzie i nadaje fajnej tekstury.
Jest to chyba najlepsza czekolada z wszystkich rodzai, które dostałam.
Podsumowując:
7/10
Cena - prezent
Czy kupię ponownie? - Nie