Odstana przez noc woda z miodem oraz sokiem z cytryny dodanym tuż przed wypiciem, to stary sposób na odporność i zdrowotnego "kopa". Genialny zwłaszcza o tej porze roku, kiedy za oknem jesień pełną parą i to nie ta lubiana przez nas złota, a ta z deszczem, wiatrem i temperaturą poniżej 5 stopni Celsjusza.
Sposób stary, ale kompletnie zapomniany. O wodzie z miodem i cytryną pisałam wielokrotnie przy różnych okazjach. Wielokrotnie byłam pytana w komentarzach o co w tym chodzi. Jakie pozytywne działanie może mieć zwykła woda z cytryną, i jeszcze ten miód, w dodatku odstany? Padały pytania czy miód można rozpuścić rano? Dlaczego musi odstać przez noc? Po co ten sok z cytryny i w ogóle po co to wszystko?
Zacznę od miodu ponieważ postrzegany jest głownie jako substancja słodząca pochodzenia naturalnego, do tego dość kaloryczna (ok. 320 kcal w 100 gramach), a to naturalny antybiotyk z którego naprawdę grzech nie korzystać.
"Produkcja" miodu odbywa się w bardzo prosty sposób i o tym jak to wygląda, wie nawet małe dziecko. Ot, mała pszczółka fruwa z kwiatka na kwiatek zbierając nektar, który później przerabia na miód. Wszystko fajnie, ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak ten proces wygląda pod względem chemicznym?
Komuś może wydać się to obrzydliwe, ale podczas tego procesu nektar nasycany jest enzymami pochodzącymi z gruczołów gardzielowych pszczół. Tak, tak. Pszczółka nie fruwa z baniaczkiem jak to pokazują w bajkach ;).
Te enzymy to działające bakteriobójczo i bakteriostatycznie
apidycyna i
inhibina (nadtlenek wodoru) oraz
lizozym czyli białko kationowe rozkładające peptydoglikan ścian komórkowych bakterii. Działanie lizozymu polega na rozrywaniu wiązań glikozydowych pomiędzy cząsteczkami kwasu acetylomuraminowego (NAM) i acetyloglukozaminą (NAG) czyli w skrócie na rozerwaniu ścian komórek bakterii.
Ponadto miód zawiera wzmacniającą ściany naczyń rutynę, potas, wapń, żelazo, witaminy z grupy B, witaminę A i C.
Jak widzicie, miód to nie tylko cukry proste. To przede wszystkim naturalny lek działający jak antybiotyk.
Uwaga! Miód dodany do zimnej wody i odstany przez minimum 10 godzin wykazuje działanie antybiotyczne kilkukrotnie silniejsze niż miód zjedzony prosto ze słoiczka. Aby w pełni wykorzystać bakteriobójczą petardę jaką jest miód, łyżeczkę miodu zalej na noc połową szklanki wody. Rano wymieszaj i dodaj do tego sok wyciśnięty z połowy cytryny, lub całej limonki. Wypij od razu, na czczo.
Po co ta cytryna? Jak poczytacie internet, dowiecie się że chodzi tu o witaminę C i jej wpływ na odporność. Bzdura. Witaminy C w cytrynie jest tyle co kot napłakał. Więcej jest w kiwi, papryce czy chociażby natce pietruszki. To zresztą wcale nie musi być cytryna. Może to być także limonka, ale w tym wypadku cała. Tu chodzi o kwaśne, bo kwaśne oczyszcza wątrobę. Kwaśne, stymulując krążenie w wątrobie, eliminuje zastoje. Ponadto poprawia perystaltykę jelit.
Cel!Woda z odstanym miodem i sokiem z cytryny/limonki wpływa na odporność ponieważ działa bakteriobójczo, a kwaśny dodatek oczyszcza wątrobę, która pięknie nas detoksykuje. Czyli w skrócie, taka szczotka i płyn do mycia.
Pijemy na czczo. Pół godziny później jemy śniadanie. Teraz w okresie jesienno - zimowym codziennie.
Dla kogo?Dla każdego absolutnie. My całą rodziną pijemy już od miesiąca. Dzieci także, z tym że dzieciom robimy z limonką (smakuje jak mojito) z uwagi na delikatniejszy smak. Sami pijemy z cytryną, ponieważ jest bardziej kwaśna.