○ cukiniowo-bananowa owsianka z jeżynami, borówkami amerykańskimi, mixem nasion i orzeszkami w karmelu
Dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie nadzwyczaj dobrze. Od godziny 4:30, do 6:00 siedziałam przy otwartym balkonie, szczelnie opatulona kołdrą, czytając, słuchając muzyki i po prostu obserwując wstające słońce. Pewnie myślicie, że nie warto. A wręcz przeciwnie - warto! Warto wstać tak wcześnie właśnie tylko po to, aby pobyć sam na sam ze sobą, ze swoimi myślami i ze światem. Posłuchać, jak wszystko się budzi, poczuć poranne powietrze, w tym samym momencie grzejąc się ciepłą herbatką ;). Naprawdę niesamowite i motywujące uczucie!
Po właśnie tak wyglądającym poranku, przyszedł czas na rower! Mimo nadal przeszywającego zimna, ubrałam się cieplutko i ruszyłam w trasę. Nawet nie wiecie, jak świat pięknie wygląda przed 8:00 ;) Dla niektórych widoków warto zrywać się wcześniej...
Śniadanie zjadłam już o tradycyjnej godzinie, tradycyjnie - na ciepło! Rozgrzewająca, cukiniowa owsianka potrafi zdziałać cuda, uspokoić szczękające zęby i ocieplić zmarznięte dłonie :). A na osłodę - świeżo zrywane borówki od sąsiadki. Jeśli cały sierpień ma tak wyglądać, to nie chcę, żeby się kończył!
Ostatnio zdjęcia w ogóle mi nie wychodzą. Za to śniadania - wręcz przeciwnie :D.