Przed nami weekend, więc przydałaby się swojska wędlina.
Polecam szyneczkę o lekko słodkawym smaku, właśnie przez dodanie miodu do marynaty:)))
Środa jest idealnym dniem na zakup mięsa i zamarynowanie.
Piątek to odpowiedni dzień na wędzenie.
A w sobotę można już zajadać swoją ulubioną szyneczkę, własnoręcznie przygotowaną.
Czy można chcieć czegoś więcej?
Szynka jest po prostu pyszna, mięciutka, rozpływa się w ustach,
nie trzeba jej parzyć po wędzeniu i ten słodkawy posmak.
Jak dla mnie to niebo na desce, na pewno nie kupię już nigdy sklepowej wędliny.
Składniki:
0,5 kg szynki bez kości
Marynata:
1 l. ciepłej wody
50 g soli
czubata łyżeczka ostrej wędzonej papryki
100 g miodu
Składniki marynaty mieszam do rozpuszczenia.
Mięso myję, wkładam do miski, zalewam marynatą.
Zakrywam folią spożywczą i wkładam do lodówki na ok. 1,5 doby.
Po upływie tego czasu wyciągam mięso na kratkę i daję mu kilka godzin, żeby obciekło.
Następnie wędzę w mojej malutkiej wędzarni na gazie.
Tym razem użyłam zrębków śliwkowych, temperatura ok. 80 st. C, czas to ok. 1,5 godziny.
Mięso stygło na kratce.
Smacznego:)))