Nauczyłam się wypowiadać swoje zdanie, formułować myśli, opinie, ubierać emocje w słowa i wypowiadać je na głos na bieżąco. Duszenie tego w sobie przypomina mi trochę historię kanapki, którą pewnie większość z nas kojarzy. Kanapki, którą rodzice włożyli nam w poniedziałek rano do tornistra, a po tygodniu czy dwóch owa kanapka zmienia się w zielono- białego, mechatego potworka, który dosłownie sam domaga się wydostania się na zewnątrz, siejąc przy tym spustoszenie swoim zapachem. I tak jest z tymi słowami, które nie zostałyby wypowiedziane. Kumulują się, a później w najmniej odpowiednim momencie eksplodują raniąc innych. Nauczyłam się przestać bać. Zakładać z góry, że to co powiem jest bez sensu, że zostanie zignorowane, odrzucone, niezrozumiane. Nawet jeśli, trudno, ważne, że mi na sercu nic nie zalega, a to jakby dźwigać o 10kg mniej. Może stąd tak mi lekko i spokojnie :] Jeszcze jedna małą duża zmiana gdzieś w środku mnie : )
Sierpień rozpoczęłam w bardzo miły sposób. A zaraz idę na jazdy, przed, którymi na szybko trzeba się doładować. Niby kilka prostych składników, a takie pychotki wychodzą : )
To co uprawiam na drodze raczej można nazwać piractwem drogowym niż jazdą, ale uwielbiam to i zawsze nie mogę doczekać się każdej kolejnej godziny za kółkiem ;D
Karbowy pęczak z burakiem i chia z czereśniami, borówkami, gorzką czekoladą i migdałami
Truskawki i jogurt naturalny
Pod koniec gotowania kaszy dodałam rozprowadzoną w odrobinie wody łyżkę karobu, solidną łyżeczkę chia i połowę sporego surowego buraka startego na grubych oczkach
Mieszkam w Gdyni, a na Jarmarku Dominikańskim byłam ostatnio przynajmniej 7 lub 8 lat temu. Pojechałam w końcu wczoraj i… na kolejnych 8 lat mi wystarczy :P
Zrobiłam jedynie napad na stoisko z superfoods w bardzo atrakcyjnych cenach i jeszcze 2 inne. Tak… Jedzenie przykuwa moją uwagę bardziej niż reszta tego kramu xD
Chia za 12 zł, jagody goji za 8, pyłek pszczeli za 17 i trochę przypraw.
Pam.