Nieprzyzwoicie pyszne ciasto udało mi się z niewyszukanego połączenia. Mocno ubitych białek, które niosą wypiek do góry i startych migdałów. Po takim sukcesie deser wpisuję na listę do wielkanocnego zrobienia, bo w tym roku szukam lekkości i delikatności. Ciasto migdałowe spełnia oba warunki, nie ma w sobie pszennej mąki, można nieco jeszcze ograniczyć mu cukier albo zastąpić go zdrowszym ksylitolem lub fruktozą i będzie zupełnie fit oraz glamour. Dobrą robotę wykonuje w nim kremowa ricotta, która ciasto prowadzi w kierunku sernika.
Nie ma opcji by ciasto migdałowe się nie udało, po prostu sprawnie trzeba ubić białka, bo na nich spoczywa cała odpowiedzialność za gabaryty ciasta. Potem już z górki, mieszamy i czekamy na efekt. Cierpliwie:) Ciasto długo jest świeże i wilgotne, więc nie trzeba piec go na ostatnią przed wielkanocną chwilę.
Składniki:
- 120 g masła
- 2 szklanki zmielonych migdałów (używałam mielonych ze skórką)
- szklanka płatków migdałowych
- skórka i sok z cytryny
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 3/4 szklanki cukru
- 5 jajek
- 250 g sera ricotta
- szczypta soli
- łyżeczka proszku do pieczenia
Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić na sztywną masę razem z solą, pod koniec dodać połowę cukru i łyżeczkę soku z cytryny. Masło utrzeć z pozostałym cukrem, gdy będzie puszyste wlać żółtka i ubijać do połączenia wszystkich składników, dodać ser ricotta, sok i skórkę z cytryny, wmieszać do masy. Wsypać proszek do pieczenia, mielone migdały i połowę płatków migdałowych. Wymieszać. Na końcu do ciasta delikatnie wmieszać – tak by jej nie rozbić – pianę z białek. Ciasto przełożyć do tortownicy ( używałam 22 cm), posypać pozostałymi płatkami migdałowymi i piec w 170 stopniach przez około 35-40 minut. Po wyjęciu przestudzić.
Ciasto migdałowe można oprószyć cukrem pudrem.