Każde dziecko ma swoje jedzeniowe antypatie. Naszą były gołąbki. Nie wiadomo dlaczego, ale kiedy tylko mama albo babcia serwowała tradycyjne, polskie gołąbki to zaczynał się problem. Bo jedna nie chce farszu, a druga kapusty i ani groźbą ani prośbą nie mogli nas namówić do zjedzenia kompaktowego gołąbką, a nawet sama obecność niechcianego elementu na talerzu budziła głośny sprzeciw. Marudzenia było tak dużo, że w końcu dorośli ustępowali, następowało upragnione „rozpakowywanie” gołębi i każda dostawała to co chciała (zawsze się świetnie uzupełniałyśmy). Zrozpaczona mama myślała, myślała i wymyśliła jak sprawić żeby rodzinne obiady były milsze i cichsze. Zastąpiła mięso warzywami, a kapustę papryką. Ta odmiana gołąbków przypadła nam do gustu tak bardzo, że jemy je często do dziś. Powstało też wiele odmian farszu. Dziś prezentujemy taki z kaszą pęczak.
Danie polecamy zwłaszcza teraz – latem, kiedy sezon na paprykę w pełni, jest idealna, smaczna i tania.
Paprykowe „gołąbki” idealnie nadają jako dodatek obiadowy, lub danie główne.
My swoje gotujemy zazwyczaj w wodzie ale można je również upiec w piekarniku.
PS: Tradycyjne gołąbki już nie budzą w nas takiego wstrętu jak kiedyś. Chyba trochę jednak dorosłyśmy.
Składniki:
- 300 g (3 woreczki) kaszy owsianej pęczak
- 1 cukinia
- 2 czerwone papryki
- 500 g pieczarek
- 3 ząbki czosnku
- ½ łyżeczki kurkumy
- ½ łyżeczki pieprzu cytrynowego
- Sól i pierz
- pęczek zielonej pietruszki
- ok. 12 żółtych papryk
Kasze ugotować zgodnie z zaleceniami na opakowaniu. Cukinię i paprykę pokroić w kostkę i podsmażyć na oliwie do miękkości. Pieczarki obrać i również pokroić w kostkę i podsmażyć na oliwie. Czosnek obrać i pokroić w kostkę, podsmażyć. Wszystkie składniki połączyć ze sobą i dodać posiekaną pietruszkę. Dodać przyprawy i wymieszać. Przygotować żółte papryki, odciąć część z zieloną końcówką i dokładnie oczyścić z pestek. Dużą łyżką stołową przełożyć nadzienie do papryk, delikatnie ugniatając. Gotowe papryki przełożyć stojąco w garnku i zalać do połowy wodą. Gotować ok 15 minut, aż papryka zmięknie.
SMACZNEGO
(K)